Aktywiści Otwartych Klatek zbierali podpisy przeciwko przemysłowej hodowli zwierząt na futra.
- Trzy miesiące temu odebraliśmy z fermy koło Kościana dwa okaleczone lisy, z których jeden nie miał jednej tylnej łapy, a drugi dwóch tylnych łap. Obecnie Jaś i Małgosia, bo takie dostały imiona, są bezpieczne w azylu dla uratowanych zwierząt pod Wrocławiem - mówi Paweł Rawicki ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. -Jednak pozostałe kilkaset lisów na tej fermie jest właśnie teraz zabijanych i skórowanych. Jeśli chcemy zatrzymać okrucieństwo przemysłu futrzarskiego, musimy przekonać posłów nowej kadencji, że jest to ważna kwestia dla wielu Polaków.
Na kilkuset fermach futrzarskich w Polsce (z czego 200 zlokalizowanych jest w Wielkopolsce) co roku zabija się kilka milionów zwierząt.
Zwierzęta rodzą się w maju, giną pod koniec listopada. Całe życie spędzają w bardzo małych klatkach - polskie prawo zezwala na trzymanie dwóch lisów na przestrzeni metra kwadratowego. Ciasnota wywołuje agresję między zwierzętami, okaleczenia i kanibalizm.
Zakaz hodowli zwierząt na futro wprowadziły już Austria, Wielka Brytania, Słowenia, Chorwacja oraz Holandia.
Podczas happeningu w Poznaniu przechodnie mogli zobaczyć ciałko oskórowanego lisa. Można było też podpisać się pod petycją o zakaz hodowli lisów i jenotów w Polsce.
Zobacz zdjęcia z Placu Wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?