Dla Kucharczyk start w Spale to przetarcie przed MŚ federacji INAS (federacja sportowców z upośledzeniem intelektualnym), które odbędą się w dniach 13-18 marca w Stambule. - Dla mojej podopiecznej start w mistrzostwach Polski pełnosprawnych to nie nowość. W hali akurat debiutowała, bo rok temu była chora. Karolina lubi rywalizację w mocnej obsadzie, bo to ją mobilizuje do maksymalnego wysiłku. Dla niej to najlepszy sposób na złapanie formy przed MŚ i ME niepełnosprawnych. Poza tym w Spale wystąpiło dwóch innych paraolimpijczyków i nikogo to nie dziwiło. Słyszałem nawet, że związek chce latem zaprosić nas do udziału w zintegrowanym cyklu zawodów Grand Prix - dodał szkoleniowiec 22-letniej zawodniczki.
Polecamy: Sport na GłosWielkopolski.pl
Kucharczyk na powody, by cieszyć się z wyniku i miejsca, tym bardziej, że nie miała dobrych warunków do przygotowań. - Nie mamy w Rawiczu odpowiedniej hali, więc przeprowadziliśmy dwa treningi na otwartym stadionie, gdy nie padał śnieg, i tydzień przed mistrzostwami pojechaliśmy na treningowe skoki w Spale. Rok temu Karolina skoczyła 5,40 m, czyli progresja jest widoczna i z tego cieszę się najbardziej. W Stambule będzie faworytką nie tylko skoku w dal, ale również biegu na 60 m przez płotki i 200 m - podkreślił Jusiak.
Obecność mistrzyni paraolimpijskiej na liście startowej MP w Spale nie zdziwiła trenera i jednocześnie ojca Anny Jagacik, mistrzyni Polski w trójskoku i wicemistrzyni w skoku w dal. - To nie jest przypadek Oscara Pistoriusa, który nowoczesnymi protezami dodaje sobie szybkości na finiszu. Start Karoliny Kucharczyk to żadna kontrowersja. Dobrze, że dziewczyna integruje się z jednymi zawodniczkami i walczy o jak najlepsze wyniki - zauważył Jarosław Jagaciak.
Uważa on, że poziom zawodów w skoku w dal nie był zbyt wysoki, ale nie ma on złudzeń, że najlepsze skoczkinie w kraju powinny się czuć zagrożone determinacją Kucharczyk. - Dla niej to było przetarcie przed imprezą dla niepełnosprawnych. Owszem bardzo udane, ale nie wyciągajmy zbyt daleko idących wniosków. Za rok rawiczanka nie stanie raczej na podium, a na pewno nie zostanie złotą medalistką - dodał Jagaciak.
Jego opinię na temat słabnącej mocy ,,Królowej Sportu" i to nie tylko w skoku w dal potwierdził Jusiak. - Na skoczni wyniki były nie za ciekawe. Obserwowałem jednak też inne konkurencje i rezultaty nie powalały. Gorsza od nich była jeszcze frekwencja. W wieloboju wystartowały… cztery zawodniczki. W skoku w dal było ich dwanaście, ale nie ma się czym podniecać, bo biorąc pod uwagę, że w naszym kraju mieszka prawie 40 mln osób, to obsada była skromna i symboliczna - zakończył Jusiak, który podobnie jak na igrzyskach w Londynie start swojej zawodniczki na MŚ federacji INAS obejrzy co najwyżej w Internecie…
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?