Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Kukiz: Piszą o mnie faszysta, a mi hitlerowcy zamordowali pięciu krewnych w Auschwitz

Robert Migdał
- Piszą i sugerują co niektórzy, że tytuł mojej płyty ("Siła i honor" - red.) jest nawiązaniem do zawołania neonazistów "Krew i honor". Kiedy to przeczytałem, to nogi się pode mną ugięły. Wojna odcisnęła straszne piętno na mojej rodzinie. Zostałem w pewnym sensie przez wojnę osierocony, bo nie miałem dziadków, nie miałem pełnej rodziny - mówi Paweł Kukiz w rozmowie z Robertem Migdałem.

Ale z tej Pana płyty bigos się zrobił. Muzyczny bigos: i folk, i ballady, i ostre brzmienia...
Bigos to typowo polski przysmak (śmiech)… A tak poważnie - tekstowo płyta jest bardzo spójna. W wielu piosenkach tekst był pierwszy, a dopiero potem powstawała muzyka. Tak było z utworami "Politicus", "Krew" czy "Koniec końców".

W tych tekstach sporo jest odniesień do polskiej historii, tej po 1939 roku.
To chyba moja najbardziej osobista płyta. Bo na mnie, na moją rodzinę, historia miała i ma ogromny wpływ. Można się dziwić: "A cóż Kukiz może pamiętać z II wojny światowej"? Tylko że mój dziadek od strony ojca został zamordowany we Lwowie przez Sowietów. Był przedwojennym policjantem. Ojca wywieziono do Kazachstanu, z którego wrócił w 1946 roku z ogromną traumą. Mama przeżyła powstanie warszawskie, ale jej ojciec został wywieziony do Auschwitz i tam zamordowany. Wojna odcisnęła więc straszne piętno na mojej rodzinie. Zostałem w pewnym sensie przez wojnę osierocony, bo nie miałem dziadków, nie miałem pełnej rodziny.

Pisze Pan ostro, mocno, dobitnie. A sam tytuł "Siła i honor" też wzbudza wiele kontrowersji...
Tak, tak. Piszą i sugerują co niektórzy, że to jest nawiązanie do zawołania neonazistów "Siła i honor". Kiedy to przeczytałem, to nogi się pode mną ugięły. Ale to nie pierwszy raz, kiedy w sposób kłamliwy przypisuje mi się "nazistowskie ciągoty". Kiedy występowałem w rock operze "Krzyżacy", jedna z gazet napisała, że przekonał mnie do występu w tej produkcji motyw krzyża na krzyżackim płaszczu. Kompletne bzdury. To ubeckie metody, mające na celu ośmieszenie człowieka i zdyskredytowanie w oczach opinii publicznej.

To skąd ten tytuł "Siła i honor"?
Przez wiele lat byłem zaprzyjaźniony z generałem Sławomirem Petelickim, GROM-owcem, któremu ta płyta jest dedykowana. A tytuł stąd, że każdy nasz SMS, mejl, kończył się pozdrowieniem "Siła i honor" - to pozdrowienie GROM-owców. Dla niektórych jednak jest to oznaka neonazizmu. Kilka lat temu popularnością cieszył się w Polsce amerykański film z Robertem De Niro, też o tytule "Siła i honor". Opowiadał historię czarnoskórego żołnierza walczącego o równouprawnienie w armii amerykańskiej. Jakoś wtedy nie protestowali.

Dlaczego Kukiz znalazł się na cenzurowanym?
Bo tak się dzieje z każdym, kto kontestuje obecnie funkcjonujący system polityczny, dzięki któremu dobrze się mają jedynie grupy partycypujące przy podziale profitów wynikających z faktu sprawowania władzy.

Przystąpił Pan do honorowego komitetu Marszu Niepodległości. Po co to było Panu? Gazety pisały wtedy: "Spadkobierca polskich faszystów - Paweł Kukiz".
Piszą tak o mnie, o człowieku, któremu pięć osób z rodziny hitlerowcy zamordowali w Auschwitz. Przystąpiłem do tego komitetu, bo chciałem wskrzesić pamięć o Romanie Dmowskim. Jest to bowiem postać ostatnimi czasy przemilczana - w znacznej mierze przez jego kontrowersyjne podejście do tematyki żydowskiej - ale nie ulega wątpliwości, że w kwestii odzyskania przez Polskę niepodległości odegrał kapitalne znaczenie. To między innymi dzięki niemu Polska uzyskała niepodległość. To on przygotował zręby instytucjonalne państwa. Piłsudski wywalczył Polskę zbrojnie, Dmowski - politycznie, zaś Paderewski spełnił rolę dzisiejszego piarowca.

Panu nie podoba się to, co dzieje się dzisiaj w Polsce.
Jestem przeciwny obecnemu systemowi parlamentarno--gabinetowemu usankcjonowanemu przez konstytucję prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie podoba mi się podział Polski między klany partyjne, zatwierdzony w 1989 roku, i sprowadzenie funkcji prezydenta do roli reprezentacyjnej.

Ale płyta nie jest protestem, nie atakuje konkretnych grup, ludzi.
To poetyzowany dokument. Przypomina historię Polski, ale też - w pewnym sensie - pokazuje fatalną sytuację, w jakiej się Polska teraz znajduje. Daje jednak nadzieję - w ostatniej z piosenek - na zmiany: "Owoc spada po to, żeby nowe rosło drzewo". Liczę na to, że moja płyta rozpocznie proces zmiany systemu ustrojowego. Bo dzieje się źle. W PRL-u mieliśmy jedną PZPR. Na jej czele stał I sekretarz - wódz. On wybierał do Sejmu tych ludzi, którzy byli nazywani "posłami narodu"- wpisywał ich na listę i właściwie wybory były fikcją. Dzisiaj ludzie są przekonani, że mamy do czynienia z wyborami demokratycznymi. A to jest złudzenie. Bo teraz, zamiast jednej przewodniej siły narodu, mamy pięć przewodnich sił, z pięcioma pierwszymi sekretarzami na czele, którzy również, jeszcze przed naszym wyjściem do urn, ustalają listy swoich żołnierzy. Tylko ci wierni i poddańczy partyjni działacze mają szansę zostać posłami. Tylko ci, którym zezwoli partia, wódz. To skutkuje fatalnie we wszystkich sferach państwowości. Straszliwie skłóca ludzi. Np. skutkiem tego jest fakt, że tak naprawdę nie ma publicznych mediów, bo telewizja i radio są partyjne. Przy każdej zmianie władzy partia, która zwycięża, wymienia zarząd radia, tv na swoich ludzi. Nie mówmy więc: "media publiczne" tylko tak jak jest naprawdę: "media partyjne". Identycznie jest w spółkach państwowych... I co najstraszniejsze - w armii, policji, służbach. Nie liczy się fachowość, ale wierność i uległość partii rządzącej. Jak za komuny.

Tak Pan narzeka na system, a kilka lat temu poparł Platformę Obywatelską.
Poparłem, bo PO jako jedyna partia mówiła o konieczności wprowadzenia okręgów jednomandatowych, dzięki którym Polacy mogliby głosować na konkretnego człowieka, a nie na partię. Zebrała nawet 750 tysięcy podpisów pod petycją domagającą się zmiany ordynacji wyborczej, więc ich poparłem.

Teraz PO nie jest już dla Pana dobra.
Bo po wyborach zobaczyłem, że nie posiada żadnej dobrej woli, by zmienić obecny stan. Że zależy im tylko na własnych interesach. Gdyby chcieli zrealizować obietnicę zmiany ordynacji wyborczej, to mają obecnie taką możliwość. Prezydent wywodzi się z ich partii. Może wyjść z inicjatywą rozpisania referendum w sprawie zmiany ordynacji i skierować ją do rozpatrzenia przez Senat. A w Senacie PO ma większość, więc nie ma problemu by wprowadzićprezydencki postulatw życie. Ale im jest wygodnie - po objęciu władzy - w tym obecnym systemie. Zawłaszczyli wszystko. Dlategozacząłem ich krytykować. I od razu stałem się niewygodny.

Niektórzy mówią, że atakuje pan PO, żeby się właśnie PiS-owi przypodobać.
Bez sensu. Z PiS oczywiście łączy mnie - i zawsze łączyła - idea polityki historycznej. Przywiązywanie dużej wagi do tożsamości narodowej, pamięci o przodkach. Ale dzieli mnie od nich ich kurczowe trzymanie się tego postkomunistycznego systemu politycznego. Dla mnie zresztą to niezrozumiałe,bo zmusza Kaczyńskiego do liczenia się z każdym głosem. Nawet tych, do których mu daleko.

W wyborach Pan nie wystartuje?
Pan żartuje. Niech pan mnie nie mierzy jedną miarą z tymi, którzy robią na Polsce biznes. Chciałbym tylko, żeby Polacy zrozumieli, że w naszym kraju źle się dzieje. Że skupia się na stłuczonym lusterku w aucie, w którym silnik się zatarł. Że trzeba zmienić sposób wybierania posłów, bo to Polacy powinni decydować o tym, kto ich reprezentuje w Sejmie, a nie partyjna wierchuszka.

W kim więc widzi Pan szansę na przeprowadzenie zmian?
W Solidarności. I bardzo liczę na jej przewodniczącego - Piotra Dudę. Solidarność musi być ponadpartyjnym ruchem społecznym, prawdziwym ludowym trybunem i ja bardzo wierzę, że tak się stanie. Powtarzam - ona musi stać ponad partiami. Ma być sędzią, głosem całego ludu. Nie może skupiać się obecnie nad "łataniem dziur" - komu zabrać, a komu dać 100 złotych. Solidarność jest od czynów, które zaskutkują nie tylko teraz, ale i na przyszłości naszych wnuków.

Rozmawiał Robert Migdał

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Kukiz: Piszą o mnie faszysta, a mi hitlerowcy zamordowali pięciu krewnych w Auschwitz - Gazeta Wrocławska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski