Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pech Lecha trwa! Gancarczyk już nie zagra w tym roku

Maciej Lehmann
Trudna sytuacja kadrowa Lecha niestety jeszcze się pogorszyła. W trzech ostatnich meczach w tym roku nie zagra Seweryn Gancarczyk. Reprezentacyjny obrońca po brutalnym faulu chorzowianina Macieja Sadloka w sobotnim meczu z Ruchem ma złamane dwie kości śródstopia.

Ciekawe czy to zagranie będzie miało jeszcze inne konsekwencje. Sadlok był jednym z najważniejszych celów transferowych Lecha. Poznański klub chciał go pozyskać już zimą. Rozmowy z piłkarzem Ruchu są podobno już bardzo zaawansowane. Czy po takim faulu Kolejorz będzie jeszcze zainteresowany tym zawodnikiem...?

Wszyscy kibice siedzący w sobotę na trybunach stadionu we Wronkach z przerażeniem w oczach oglądali brutalne zagranie młodego obrońcy "niebieskich" . Była 28. minuta meczu, kiedy Sadlok najpierw minął dwóch lechitów, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Pierwszy dopadł do niej Gancarczyk, ale chorzowianin bezmyślnie zaatakował go wślizgiem i trafił lechitę w stopę. Gracz Kolejorza choć próbował przeskoczyć nad Sadlokiem i wykonał w powietrzu niemal salto, z twarzą wykrzywioną ogromnym bólem padł na murawę. Ewidentna czerwona kartka. Arbiter Hubert Siejewicz, wyciągnął jednak tylko żółty kartonik. Lekarze przez kilka minut udzielali pomocy obrońcy Lecha. Kiedy trener Jacek Zieliński szykował się już do zrobienia zmiany, Gancarczyk pokazał, że chce powrócić na boisko i walczył do 90. minuty.

- To cud, że Sadlok nie złamał Gancarczykowi nogi - pisaliśmy w relacji z tego meczu. Wtedy nie znaliśmy jednak całej prawdy o tym wydarzeniu.
O tym, że był to wręcz niewiarygodny wyczyn, a popularny "Garnek" jest wielkim twardzielem, wyszło na jaw dopiero wczoraj.

- Seweryn najpierw dostał środki przeciwbólowe. Zacisnął zęby i grał dalej. Myśleliśmy więc, że jest to tylko silne stłuczenie. Jednak kiedy wykonaliśmy szczegółowe badania, okazało się, że ma pęknięte pierwszą i trzecią kość śródstopia - wyjaśnia dr Andrzej Pyda.

- Rehabilitacja potrwa około czterech do sześciu tygodni. Zależy jak to się będzie goiło - dodaje Pyda. A to oznacza, że w tym roku popularny "Garnek" już niestety nie zagra. Trener Jacek Zieliński, znów będzie musiał dokonać roszady w obronie.

Na szczęście karę za żółte kartki odcierpiał już Bartosz Bosacki i na lewą obronę będzie mógł być przesunięty Ivan Djurdjević. Mamy nadzieję, że uraz pleców, na który Serb skarżył się tuż przed spotkaniem z Ruchem, to już historia, bo Djurdjević, który przypieczętował sobotnią wygraną, imponuje formą właśnie w końcówkach rundy jesiennej. W ubiegłym roku też zdobywał bramki w drugiej połowie listopada i na początku grudnia. Jego gole dały zwycięstwa Lechowi w pojedynkach z Cracovią oraz z Feyenoordem w Rotterdamie.

- Zagram tam, gdzie wystawi mnie trener. Najważniejsze jest przecież dobro drużyny. Na szczęście jestem piłkarzem uniwersalnym i potrafię sobie radzić na różnych pozycjach - mówi Djurdjević.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski