Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PESEL-e ministrów, wojewodów, prezydentów i sędziów do wzięcia

Krzysztof M. Kaźmierczak
Przykładowi urzędnicy, których PESEL-e znalazły się sieci: prezydent Poznania Ryszard Grobelny, przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz, minister Michał Boni i komendant główny policji Marek Działoszyński.
Przykładowi urzędnicy, których PESEL-e znalazły się sieci: prezydent Poznania Ryszard Grobelny, przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz, minister Michał Boni i komendant główny policji Marek Działoszyński.
Ustaliliśmy, że w internecie można bez większych problemów znaleźć tysiące numerów PESEL urzędników państwowych i samorządowych. Naraża to ich na wykorzystanie danych osobowych do celów przestępczych np. wyłudzeń.

Wprowadzony w Polsce w 1974 roku Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności nigdy jeszcze nie był tak istotny jak obecnie. W ubiegłym roku zastąpił w rozliczeniach podatkowych i ZUS zniesiony NIP dla osób fizycznych, zarazem od tego roku wprowadzono identyfikację przy użyciu PESEL przy korzystaniu z opieki medycznej. Wykorzystywanie cudzych numerów do wyłudzeń i oszustw to coraz poważniejszy problem.

Czytaj także:

Poznań: GIODO pomylił decyzje i ujawnił dane osobowe

W sieci można znaleźć PESEL np. ministra administracji i cyfryzacji, Michała Boniego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Jacka Cichockiego, ministra zdrowia, Bartosza Arłukowicza, komendanta głównego policji, Marka Działoszyńskiego i wielu innych wysokich urzędników państwowych.

Odnalezienie danych każdego z nich zajmuje nie dłużej niż minutę. Jeśli wie się gdzie i jak szukać można także bez trudu ustalić numer PESEL każdego wojewody, starosty wójta, burmistrza i prezydenta miasta, wszystkich szefów sądów i wielu instytucji administracji rządowej szczebla wojewódzkiego oraz organów samorządowych.

Źródłem wycieku są... dzienniki urzędowe. Od stycznia 2012 roku wszystkie z nich (z wyjątkiem "Monitora Polski B") są ogłaszane wyłącznie w postaci elektronicznej. Publikowane są na stronach urzędów centralnych, ministerstw oraz urzędów wojewódzkich. Podmiotów, które są zobowiązane do ogłaszania swoich decyzji w tej formie są w całej Polsce tysiące.

Tylko w województwie wielkopolskim w e-dziennikach ogłasza się 767 urzędów i instytucji, a w województwie mazowieckim aż 1116. Dziennie publikowane są setki decyzji różnych władz różnych szczebli, tylko w Wielkopolsce ogłoszono ich we wtorek aż 82, a w kwietniu łącznie już 253.

Zgodnie z rozporządzeniem premiera z 2011 roku każda decyzja sygnowana jest podpisem elektronicznym tzw. kwalifikowanym certyfikatem. Dokumenty dostępne są w wygodnej do przeglądania formie PDF. Z każdego z nich można łatwo odczytać PESEL urzędnika zajmującego się bezpośrednio przygotowaniem i opublikowaniem w sieci poszczególnych decyzji. Taki standard obowiązuje w Polsce w przypadku e-dzienników.

Odkryliśmy jednak, że można ustalać również numery identyfikacyjne samych decydentów wydających decyzje i rozporządzenia np. ministrów, wojewodów. Ich PESEL-e można znaleźć w dołączanych do PDF-ów plikach mających w założeniu służyć... weryfikacji elektronicznego podpisu. W niektórych dokumentach można znaleźć nawet kilka numerów PESEL.

Nie wiadomo czy wyciek jest efektem błędów technicznych w obsłudze e-podpisu czy też procedur urzędowych. W sprawie ujawniania numerów zwróciliśmy się do firm oferujących podpisy elektroniczne. Żadna z nich nie udzieliła nam odpowiedzi na nasze pytania. Zareagował za to GIODO.

- Upublicznianie numeru PESEL urzędnika podpisującego dokumenty elektronicznie, w opinii GIODO budzi wątpliwości, mimo że odbywa się na podstawie obowiązujących przepisów prawa - stwierdziła Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor Zespołu Rzecznika Prasowego GIODO.

Okazuje się, że GIODO wie o ujawnianiu numerów i zwróciło się w tej sprawie do ministerstwa gospodarki. Co ciekawe akurat ten urząd w swoich e-dziennikach nie publikuje plików, które pozwalają na podglądnięcie PESEL-i decydentów.

Mówią ofiary wycieku PESEL-i

Grzegorz Ganowicz przewodniczący Rady Miasta Poznania nie dowierzał, gdy poinformowaliśmy go o tym, że jego PESEL jest w internecie. Uwierzył dopiero po jego podaniu.
- Dziwi mnie jak do tego doszło. Prywatne dane nie powinny być publicznie ujawniane.

Maciej Agaciński, wiceprezes Sądu Okręgowego w Poznaniu był zaskoczony, że jego PESEL jest dostępny.
- Nie rozumiem jak mogło do tego dojść. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona i jak najszybciej rozwiązana.

Tadeusz Czajka, wójt gminy Tarnowo Podgórne nie był zdziwiony, że jego PESEL znalazł się w sieci.
- Oczywiście nie akceptuję tego, ale obecnie wytwarzanych jest tak wiele dokumentów, w których znajdują się dane osobowe, że trudno, żeby nie doszło do wycieku.

Tomasz Łęcki, burmistrz Murowanej Gośliny uważa, że wyciek to poważny problem.
- Ujawnianie osobistych danych nie ma uzasadnienia i grozi ich wykorzystaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski