To wszystko tylko w ciągu jednego miesiąca - marca ubiegłego roku. Sprawca całego zamieszania to 26-letni tapicer, który w Pile prowadził własną firmę. Miał firmę, ale nie miał samochodu. Na zlecenia i nie tylko na nie dojeżdżał więc... taksówką. Szefa korporacji taksówkarskiej zapewnił, że wpłaci na poczet przyszłych przejazdów zaliczkę - tysiąc złotych. Był wiarygodny, bo wcześniej dał się poznać jako solidny klient. Teraz jednak z taksówek korzystał, ale zaliczki nie wpłacił. Okazało się, że nie tylko za taksówki nie płacił. Przez cztery dni mieszkał i żywił się w jednym z pilskich pensjonatów. Pewnego dnia wyjechał - przypuszczalnie taksówką - i nie wrócił.
Przez jakiś czas 26-latka poszukiwała policja i w końcu jednak udało się go zatrzymać. Grozi mu do 8 lat więzienia. Był już wcześniej karany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?