- Były obawy przed meczem, bo nie dość, że graliśmy dotychczas tylko na sztucznych nawierzchniach, to rywal ostatnio rozprawił się z wiceliderem rozgrywek II ligi, Bytovią. Pięć miesięcy rozbratu z trawą jednak nie przeszkodziło nam w odniesieniu zwycięstwa. Może początkowo brakowało piłkarzom trochę precyzji, ale po zmianie stron piłkarsko przewyższaliśmy gospodarzy co najmniej o klasę. Elana zagrała bardzo ambitnie, ale samym zaangażowanie meczu się nie wygra. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy wszystkich sytuacji - przyznał wiceprezes Paweł Gajoch.
W pierwszej połowie do pustej bramki nie trafił Tomasz Mokwa. Idealnej sytuacji nie wykorzystał też Paweł Tabaczyński. Sposób na miejscowych znalazł dopiero w 69 min Michał Wrzesiński, który po indywidualnej akcji trafił do siatki niemal z zerowego kąta. Po chwili było już 2:0 dla Calisii. Tabaczyński wypuścił w bój Mokwę, który przelobował bramkarza i widział już futbolówkę w siatce. Odbiła się ona jednak od poprzeczki, ale pomocnik gości zachował zimą krew i po dobitce głową chwilę później utonął w objęciach kolegów.
Niegroźnej kontuzji nabawił się Damian Drężewski, ale w kolejnym meczu (w sobotę o godz. 19 w Kaliszu) raczej nie zagra.
Elana Toruń - Calisia Kalisz 0:2
Bramki: 0:1 Michał Wrzesiński (69), 0:2 Tomasz Mokwa (71).
Calisia: Melon - Wiącek, Dymkowski, Fechner, Paczkowski, Mokwa, Szczepan, Gawlik, Kaczmarek (48 Ciesielski), Wrzesiński (82 Kowal), Tabaczyńskil (80 Drężewski, 85 Nowak).
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
