Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: MKS Kalisz zrobił ważny krok na drodze do pierwszej ligi

Daniel Kawczyński
Piłkarze ręczni Miejskiego Klubu Sportowego Kalisz rozgromili SPR Wisłę Sandomierz 44:32 i tym samym są już jedną nogą w decydującym dwumeczu baraży o awans do pierwszej ligi. Co prawda przed nimi jeszcze rewanż w Sandomierzu, ale rywalom będzie bardzo ciężko odrobić 12 bramek straty.

Trener Bruno Budrewicz przestrzega jednak przed nad nadmiernym optymizmem: - Nie ma się jeszcze z czego cieszyć. Wygraliśmy dopiero pierwszy mecz i jeśli będziemy opierać się na tym, że mamy zaliczę, możemy się grubo przejechać. Historia zna przecież wiele przypadków odrabiania wielkich strat.

CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ? KLIKNIJ!
PIŁKA RĘCZNA W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM

Przewaga MKS ani przez moment nie podlegała dyskusji. Kluczem do zwycięstwa po raz kolejny okazała się twarda defensywa, a przede wszystkim bardzo dobra postawa bramkarzy Grzegorza Cieślaka i Błażeja Potockiego. To stwarzało możliwość do wyprowadzenia dynamicznych kontrataków.

W pierwszej połowie celnością imponował Patryk Staniek, który potrafił przebiec samotnie całe boisko i celnie rzucić. W ten sposób trafił w 20. minucie na 14:9, a do przerwy jego koledzy prowadzili dziewięcioma bramkami (23:14).

ZOBACZ:
WASZKIEWICZ I WLEKLAK MAJĄ ZASTĄPIĆ WENTĘ

Drugie dwa kwadranse to dopełnienie dzieła zniszczenia w wykonaniu gospodarzy. W 47. minucie udało się odskoczyć na 12 bramek (34:22) i utrzymać wysoką zaliczkę do końcowej syreny (44:32).

- Wynik bardzo mnie cieszy. Liczyłem na wysoką wygraną, lecz jej rozmiar przeszedł moje oczekiwania - komentuje szkoleniowiec kaliszan. - Do gry mam kilka zastrzeżeń. Gdzieś wkradła się w nasze szeregi niekonsekwencja. Mogliśmy wygrać wyżej i z naprawdę dużym spokojem jechać na rewanż.

Koncert skuteczności dawał rzucający jak natchniony Krystian Kaczmarek. Co ciekawe, popularny "Sarna" doznał w środę kontuzji na treningu i pierwotnie miał nie pojawić się na parkiecie. Sportowa ambicja nie pozwoliła mu zostawić kolegów w tak ważnym momencie, dlatego postanowił zagrać na własne życzenie. Ryzyko się opłaciło. Razem rzucił dziewięć bramek i był jednym z głównych autorów zwycięstwa.

Drużyny w potrzebie nie opuścił też Michał Krygowski, który w ostatnim boju ze Śląskiem Wrocław skręcił staw skokowy. Na plac gry wchodził głównie jako egzekutor rzutów karnych i należycie wywiązał się z powierzonych obowiązków.

Rewanżowe spotkanie z Wisłą odbędzie się w sobotę, w hali MOSiR w Sandomierzu. W przypadku pomyślnego rozstrzygnięcia dwumeczu, zagrają o awans z walczącym o pozostanie w pierwszej lidze ŚKPR Świdnica.

MKS Szczypiorno Kalisz - Wisła Sandomierz 44:32 (23:14)

MKS: Potocki, Matuszczak - Kaczmarek 9, Staniek 7, Krupa 5, Ibron 5, Krygowski 4, Szefner 4, Stefański 4, Galewski 3, Klara 3, Kobusiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski