Trener Bruno Budrewicz przestrzega jednak przed nad nadmiernym optymizmem: - Nie ma się jeszcze z czego cieszyć. Wygraliśmy dopiero pierwszy mecz i jeśli będziemy opierać się na tym, że mamy zaliczę, możemy się grubo przejechać. Historia zna przecież wiele przypadków odrabiania wielkich strat.
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ? KLIKNIJ!
PIŁKA RĘCZNA W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
Przewaga MKS ani przez moment nie podlegała dyskusji. Kluczem do zwycięstwa po raz kolejny okazała się twarda defensywa, a przede wszystkim bardzo dobra postawa bramkarzy Grzegorza Cieślaka i Błażeja Potockiego. To stwarzało możliwość do wyprowadzenia dynamicznych kontrataków.
W pierwszej połowie celnością imponował Patryk Staniek, który potrafił przebiec samotnie całe boisko i celnie rzucić. W ten sposób trafił w 20. minucie na 14:9, a do przerwy jego koledzy prowadzili dziewięcioma bramkami (23:14).
ZOBACZ:
WASZKIEWICZ I WLEKLAK MAJĄ ZASTĄPIĆ WENTĘ
Drugie dwa kwadranse to dopełnienie dzieła zniszczenia w wykonaniu gospodarzy. W 47. minucie udało się odskoczyć na 12 bramek (34:22) i utrzymać wysoką zaliczkę do końcowej syreny (44:32).
- Wynik bardzo mnie cieszy. Liczyłem na wysoką wygraną, lecz jej rozmiar przeszedł moje oczekiwania - komentuje szkoleniowiec kaliszan. - Do gry mam kilka zastrzeżeń. Gdzieś wkradła się w nasze szeregi niekonsekwencja. Mogliśmy wygrać wyżej i z naprawdę dużym spokojem jechać na rewanż.
Koncert skuteczności dawał rzucający jak natchniony Krystian Kaczmarek. Co ciekawe, popularny "Sarna" doznał w środę kontuzji na treningu i pierwotnie miał nie pojawić się na parkiecie. Sportowa ambicja nie pozwoliła mu zostawić kolegów w tak ważnym momencie, dlatego postanowił zagrać na własne życzenie. Ryzyko się opłaciło. Razem rzucił dziewięć bramek i był jednym z głównych autorów zwycięstwa.
Drużyny w potrzebie nie opuścił też Michał Krygowski, który w ostatnim boju ze Śląskiem Wrocław skręcił staw skokowy. Na plac gry wchodził głównie jako egzekutor rzutów karnych i należycie wywiązał się z powierzonych obowiązków.
Rewanżowe spotkanie z Wisłą odbędzie się w sobotę, w hali MOSiR w Sandomierzu. W przypadku pomyślnego rozstrzygnięcia dwumeczu, zagrają o awans z walczącym o pozostanie w pierwszej lidze ŚKPR Świdnica.
MKS Szczypiorno Kalisz - Wisła Sandomierz 44:32 (23:14)
MKS: Potocki, Matuszczak - Kaczmarek 9, Staniek 7, Krupa 5, Ibron 5, Krygowski 4, Szefner 4, Stefański 4, Galewski 3, Klara 3, Kobusiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?