- Urzędnicy rzucają kłody pod nogi, tym którzy chcieliby zapisać się do rejestru wyborców. Przekonałem się o tym na własnej skórze - mówi Arkadiusz Białek z młodzieżowej rady PiS. Arkadiusz Białek jest studentem, od pięciu lat mieszka w Poznaniu, jednak nie jest tu zameldowany. Mimo to wiąże swoją przyszłość z Poznaniem, dlatego zdecydował, że chce kandydować do rady osiedla Piątkowo.
- Do tego nie potrzeba zameldowania, trzeba być jedynie zapisanym do rejestru wyborców. Mimo że w urzędzie przy ulicy Libelta przedstawiłem wszystkie wymagane do tego dokumenty, urzędnicy nie byli pomocni w rozwiązaniu sprawy. Pomogło dopiero, kiedy pojawiłem się tam w towarzystwie radnej Klaudii Strzeleckiej - opowiada o swoich problemach A. Białek.
Radni Prawa i Sprawiedliwości zgodnie przyznają, że do takich sytuacji nie powinno dochodzić, szczególnie tuż przed wyborami.
- Narzekamy na niską frekwencję, ale zniechęcamy takim zachowaniem studentów, by głosowali. W innych miastach nie ma takich problemów. Studenci mogą bez problemu złożyć wniosek o wpis do rejestru wyborców. Nie rozumiemy, dlaczego w Poznaniu jest inaczej. Dlaczego trzeba przyjść w towarzystwie posła lub radnego, by urzędnicy byli mili i pomocni? - komentuje Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS.
W związku z tym radni skierowali do prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka list otwarty, prosząc o podjęcie odpowiednich działań zmieniających podejście urzędu do swoich klientów.
- Nie chcemy, by osoby które nie mają zameldowania w Poznaniu, ale tu żyją i mieszkają, mimo chęci nie mogły przyjść na wybory samorządowe - dodaje Klaudia Strzelecka, radna PiS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?