Dominik Sz. uchodził za spokojnego i zrównoważonego mężczyznę. Mieszkał na parterze wraz z matką w spółdzielczym mieszkaniu w blokowisku przy ul. Mieszka I. Motywy zbrodni, którą mógł dokonać w piątkowe popołudnie nie są znane, ale nie wykluczone, że mogła to być frustracja, bowiem mężczyzna pozostawał dłuższy czas bez pracy.
Nie wiadomo dlaczego wziął siekierę i poszedł na górę. Zapukał do drzwi na pierwszym piętrze. Otworzyła mu 40-letnia kobieta, która zajmowała mieszkanie z jedenastoletnim synem. To ona była pierwszą ofiarą desperata.
- Zadał jej ciosy zaraz po otwarciu drzwi, drugą kobietę 69- letnią matkę ofiary, zaatakował wewnątrz mieszkania. Na końcu zadał ciosy chłopcu - mówi nadzorujący śledztwo prokurator Antoni Ulatowski. - Musimy przesłuchać wszystkich świadków, sąsiadów i wykonać wszystkie czynności operacyjne. Dopiero wówczas po zapoznaniu się z materiałem dowodowym będzie mu można postawić zarzuty. Najprawdopodobniej mężczyzna otrzyma trzy zarzuty o usiłowanie zabójstwa. Grozi za to od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, albo kara dożywocia - dodaje prokurator.
Lokatorka, którą zaatakował jest pracownikiem Powiatowego Urzędu Pracy. Sąsiedzi, którzy usłyszeli podejrzanie krzyki i jęki dochodzące z mieszkania obok, powiadomili policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ujrzeli plamy krwi, którą zbryzgane były ściany klatki schodowej. Po tym co zobaczyli potrzebowali już tylko kilkunastu sekund, by obezwładnić Dominika Sz. i zakuć go w kajdanki.
Obie kobiety w ciężkim stanie przewiezione zostały do szpitala w Pleszewie, gdzie trafiły natychmiast na salę operacyjną. Chłopiec odniósł lżejsze obrażenia i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?