Na ławie nie posadzono poszukiwanej nadal listem gończym jednej z głównych oskarżonych Haliny S. z Jarocina. Na wyłącznie jej wątku do odrębnego rozpoznania nie zgodził się prokurator. Sąd rozprawę odroczył, ale zapowiedział, że podczas majowego terminu rozpocznie odczytywanie aktu oskarżenia.
Sędzia Krzysztof Urbaniak jest zdeterminowany i chce doprowadzić do zamknięcia w sprawy w ciągu dwóch lat. Ma nadzieją, że po czterech latach od chwili skierowania sprawy na wokandę, uda mu się wreszcie rozpocząć proces, chociaż dziś nie stawiło się znów pięciu obrońców i troje oskarżonych.
Coraz bliższy jest termin przedawnienia, a do przesłuchania sąd ma ponad 690 świadków. Urbaniak zapowiedział, że nie wybiera się na urlop w lipcu ani w sierpniu i planuje w tym czasie terminy rozpraw - po trzy dni w każdym tygodniu.
Przypomnijmy, że latach 2000-2005, wbrew przepisom ustawy o grach losowych, oskarżeni wprowadzili do lokali gastronomicznych na terenie całego kraju ponad 1200 automatów i zarobili na nielegalnym hazardzie pięć milionów złotych.
Śledczy zgromadzili ponad 60 tomów akt, a z 32 osób, które usłyszały zarzuty, na ławie zasiadło 17 oskarżonych. Nie przyznają się do winy.
W stosunku do 12 innych osób oskarżonych w tym procesie wyroki zapadły wcześniej, bowiem skorzystali oni z dobrowolnego poddania się karze. Wobec nich sąd orzekł kary pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywny pieniężne, sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych.
Głównym oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności i wysokie grzywny. Pozostali mogą spędzić w więzieniu nawet pięć lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?