Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zbrodni w Anglii badają ślady w Kaliszu

Mariusz Kurzajczyk
Piotr Ł. zostawił żonę i dwuletnie dziecko w Kaliszu
Piotr Ł. zostawił żonę i dwuletnie dziecko w Kaliszu www.durham.police.uk
Angielska policja znalazła ciało Danuty D. z Sieradza w pobliżu farmy w hrabstwie Durham. Niewykluczone, że w zabójstwo zamieszany jest jej brat Piotr Ł., który mieszkał w Kaliszu.

Tajemnicze zaginięcie 27-letniej Danuty D. przed dwoma tygodniami postawiło na nogi policję w północnoangielskim hrabstwie Durham. Kobietę widziano ostatni raz wieczorem w sobotę, 6 sierpnia na farmie New Moor koło Darlington, gdzie pracowała.

CZYTAJ TEŻ:
Podejrzany o zabójstwo Kingi Legg zatrzymany
Zabójcy z Sołacza ujęci
Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo w szkole nauki jazdy

W niedzielę i poniedziałek Danuta miała w pracy wolne. Jednak gdy we wtorek nie pojawiła się w pracy, szefowa zaczęła się niepokoić. Dwa dni potem, w środę policja znalazła ciało jej brata Piotra Ł., z którym pracowała na farmie, dostarczającej mleko dla znanej w Anglii wytwórni lodów.

Badanie koronera wykazało, że Ł. popełnił samobójstwo. W Kaliszu zostawił pod opieką mamy dwuletniego synka Wiktora. Policjanci łączą to samobójstwo z zabójstwem Danuty D.

Angielska policja sprawdza wszystkie ślady, także w Kaliszu.
- Na podstawie umów międzynarodowych kaliska policja przeprowadziła czynności w tej sprawie - mówi krótko asp. Sebastian Taranek, oficer prasowy Komeny Miejskiej Policji w Kaliszu.
Jednak jakie to były czynności, Taranek nie chce odpowiedzieć. Według policjanta z wydziału kryminalnego, prawdopodobnie przesłuchano mieszkającą w Kaliszu żonę Piotra Ł.

Danuta była lubianą, punktualną, wręcz modelową pracownicą. Kiedy w ubiegłym tygodniu nie pojawiła się w pracy, właściciele farmy - John i Susan Archer zaczęli jej szukać. Z pracy Polki na farmie byli bardzo zadowoleni. Opisują ją jako wesołą i pracowitą kobietę.

Jej nieobecność zaniepokoiła ich, bo przed domem cały czas zaparkowane było bmw należące do D. Jej bliscy nieobecność żony i siostry bagatelizowali.
Ciało kobiety znajdowało się w płytkim grobie i zostało znalezione podczas prowadzonej późnym wieczorem w sobotę akcji poszukiwawczej.

Lekarze patolodzy przeprowadzili już autopsję zwłok kobiety. W najbliższych dniach spodziewany jest komunikat w tej sprawie. Na razie mąż Polki traktowany był przez policję jako świadek. Śledztwo, mające wyjaśnić okoliczności kolejnej polskiej tragedii na Wyspach, będzie z pewnością musiało odpowiedzieć na pytanie o rolę dwóch bliskich osób kobiety - brata i męża w całej sprawie. Tym bardziej, że o jej zaginięciu policję poinformowały obce osoby.

Jej mąż twierdzi, że był spokojny o los żony. Szwagier miał go okłamać, że na farmie jest nagła inspekcja i z powodu nadmiaru pracy sieradzanka musi tam nocować. Obecnie Marcin D. występuje w sprawie w charakterze świadka i przebywa pod opieką psychologa.

Dodajmy, że Polacy przyjechali do Anglii kilka lat temu, po ślubie, który wzięli na święta Bożego Narodzenia w 2005 roku.

Na początku krótko pracowali w Gloucester, potem trafili na farmę mleczną. Chcieli odłożyć trochę pieniędzy i wrócić na stałe do Sieradza, tam gdzie czeka na nich 5-letni synek Kubuś. Obecnie chłopczyk przebywa pod opieką babci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski