"Politycy lewicy okazali się być myśliwymi". Dyrektorka zoo w Poznaniu Ewa Zgrabczyńska komentuje głosowanie ws. prawa łowieckiego

Obywatelski projekt ustawy zmieniający prawo łowieckie w Polsce trafił do Sejmu pod koniec października 2019 r. Obecnie polowanie przy obecności osób poniżej 18. roku życia jest zabronione. Projekt ma umożliwiać polowanie w obecności dzieci i młodzieży za zgodą rodziców.

W uzasadnieniu do projektu można przeczytać choćby, że takie rozwiązanie da rodzicom i opiekunom prawnym możliwość rozwijania u dzieci zainteresowań czy wspólnego spędzania czasu. W szerszym kontekście ma pozwalać im decydować o wychowaniu dzieci w zgodzie z własnym sumieniem, światopoglądem i wyznawanymi zasadami. Dodatkowo ma pozwalać w upowszechnianiu pasji, jaką dla dziecka może być łowiectwo.

W czwartek 16 kwietnia Sejm nie odrzucił kontrowersyjnego projektu dopuszczającego udział dzieci i młodzieży w polowaniach. Projekt głosami większości posłów został skierowany do komisji. Za jego odrzuceniem w pierwszym czytaniu głosowało 171 posłów, przeciw było 270, a ośmiu wstrzymało się od głosu.

Czytaj też: Polowania z udziałem dzieci coraz bardziej realne. Sejm nie odrzucił projektu

Wśród parlamentarzystów, którzy zdecydowali się na skierowanie projektu do dalszych prac byli także ci z Wielkopolski. Może jednak zaskakiwać fakt, że byli to niemal wszyscy posłowie Lewicy z naszego regionu.

Za skierowaniem projektu do dalszych prac zagłosowali:

• szef wielkopolskich struktur SLD Wiesław Szczepański
• poseł z okręgu pilskiego Romuald Ajchler (SLD)
• poseł z okręgu konińskiego Tadeusz Tomaszewski (SLD)
• posłanka z okręgu poznańskiego Katarzyna Ueberhan (Wiosna)

Od głosu w czwartek wstrzymał się posłanka Karolina Pawliczak z Kalisza. Jedynym politykiem Lewicy z Wielkopolski, który sprzeciwił się prowadzeniu dalszych prac nad obywatelskim projektem, była posłanka SLD z Poznania Katarzyna Kretkowska.

- To głosowanie wypadło po prostu fatalnie dla Lewicy, także ze względów wizerunkowych. Wielu z nas nad tym ubolewa, dlatego zamierzamy o tym poważnie porozmawiać na klubie

- komentuje Katarzyna Kretkowska.

Posłanka podkreśla, że Lewica od dawna walczy o prawa zwierząt i dzieci. - To dzięki nam powstało w Sejmie kilka nowych zespołów zajmujących się sytuacją zwierząt czy ekologią. W naszym klubie lobby antyłowieckie jest bardzo mocne, dlatego zachowanie części posłów jest dla mnie niedopuszczalne - podkreśla.

Dlaczego inni wielkopolscy politycy Lewicy poparli skierowanie kontrowersyjnego projektu do prac w sejmowych komisjach? Szef regionalnych struktur SLD Wiesław Szczepański tłumaczy, że media wprowadzają ludzi w błąd.

- Nie zagłosowałem za udziałem dzieci w polowaniach. Poza tym zawsze staram się kierować zasadą, że jeśli mamy do czynienia z projektem obywatelskim, to chcę się wsłuchać w różne głosy. Oczywiście projekt można uznać za kontrowersyjny, ale przecież 15., czy 16-letni uczniowie szkół zawodowych, którzy chcą zostać rzeźnikami, mają przecież praktyki w masarniach i obcują z widokiem zabijanych zwierząt

- stwierdza parlamentarzysta.

Według niego nie warto poświęcać projektowi nadmiernej uwagi, bowiem podobnie, jak w poprzedniej kadencji Sejmu, znów trafi on do sejmowej zamrażarki.

Sprawdź również: Myśliwi pozostali w domach, nie ma, kto chronić naszych pól - skarżą się rolnicy. Kto zapłaci za szkody łowieckie w czasie koronawirusa?

Z kolei Katarzyna Ueberhan zaraz po czwartkowym głosowaniu postanowiła zamieścić w mediach społecznościowych oświadczenie. "W głosowaniach o udziale dzieci w polowaniach oddany przeze mnie głos był zwykłą pomyłką. Niezwłocznie złożyłam oświadczenie do Marszałek Sejmu. Jestem przeciw udziałowi dzieci w polowaniach!" - napisała.

Swojego oburzenia wynikami czwartkowego głosowania nie ukrywa dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego Ewa Zgrabczyńska. W rozmowie z "Głosem" podkreśla, że w opinii psychologów dopuszczenie dzieci do obcowania z przemocą obecną podczas polowań może doprowadzić do poważnych zaburzeń u najmłodszych.

- Jednocześnie wszyscy mówią o tym, że dzieci nie powinny oglądać filmów, w których pojawia się przemoc i grać w brutalne gry komputerowe. Przecież to kompletny absurd - stwierdza.

Według dyrektorki zoo w tej sprawie równie istotny jest aspekt polityczny, a w szczególności zachowanie części lewicowych polityków. - Jestem w totalnym szoku. Politycy lewicy, którzy jawili się jako osoby o nastawieniu prozwierzęcym, nagle okazali się być myśliwymi. Bardzo zmartwiła mnie postawa posłanki Katarzyny Ueberhan, której deklaracje światopoglądowe do tej pory wyglądały zupełnie inaczej - mówi Ewa Zgrabczyńska.

ZOBACZ TEŻ: