Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy PiS o szczepionkach przeciwko HPV

Paulina Jęczmionka
- Ja też uważam, że pierwszym lekarstwem zapobiegającym chorobom przenoszonym drogą płciową jest uporządkowane życie seksualne - mówi Tadeusz Dziuba
- Ja też uważam, że pierwszym lekarstwem zapobiegającym chorobom przenoszonym drogą płciową jest uporządkowane życie seksualne - mówi Tadeusz Dziuba Waldemar Wylegalski
Wpis radnego powiatu na temat szczepień przeciwko wirusowi HPV wywołał falę komentarzy. Posłowie PiS odcinają się od kontrowersyjnych tez.

„Poddając dziewczęta w wieku 12-13 lat szczepieniom przeciwko HPV, to tak jakbyśmy dawali przyzwolenia i zakładali, iż w najbliższym czasie będą mogły podjąć intensywne życie seksualne i to z kilkoma partnerami” - to fragment opisanego przez nas niedawno wpisu na blogu Marka Pietrzyńskiego, radnego powiatu poznańskiego z PiS. Tezy o szczepieniach przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (odpowiedzialnego m.in. za raka szyjki macicy) wzbudziły kontrowersje.

- To osobiste poglądy radnego, a nie całego PiS. Ma do nich prawo, ale forma niekoniecznie mi odpowiada - mówi Marcin Porzucek, poseł PiS, który zadzwonił do nas po publikacji. - Radni PiS z Piły w 2013 r. sami wystąpili do prezydenta miasta o finansowanie szczepień przeciwko HPV dla dziewczynek. To groźny wirus, któremu trzeba zapobiegać. Nie koliduje to z wychowaniem chrześcijańskim i zachowaniem wstrzemięźliwości seksualnej, ale czasem nawet daleko idące środki ostrożności nie dają bezpieczeństwa.

Radny Pietrzyński, absolwent Technikum Łączności i Studium Wyższej Katechezy Społecznej dla Pracujących, w swoim wpisie poświęcił bowiem sporo miejsca na opisanie źródeł rozwoju wirusa HPV i raka szyjki macicy. Wskazuje m.in., że „powodem istotnie zwiększającym ryzyko zachorowań na brodawczaka, zarówno u kobiet, jaki u mężczyzn, jest rozwiązłość seksualna. Znaczący wzrost zachorowań na tego rodzaju nowotwora złośliwego (pisownia oryginalna - przyp. red.), będącego chorobą cywilizacyjną, wynika z wyznawanej filozofii i stylu życia promowanego przez ruchy liberalno-lewackie”.

Zdaniem radnego, szczepienia przeciwko HPV „są rodzajem zabezpieczenia podobnym do prezerwatyw, środków antykoncepcyjnych czy innych leków aborcyjnych, przygotowując do uprawiania najstarszego zawodu świata”. Zastępują edukację i przekazywanie dobrych wzorców.

- Nie znam tego wpisu. To prywatna opinia pana radnego, nie ma związku z partią - dyplomatycznie komentuje Bartłomiej Wróblewski, poseł i szef PiS w powiecie, który sam stał się jednym z bohaterów bloga Marka Pietrzyńskiego.

Tuż przed wyborami parlamentarnymi radny w dość zawiły i obszerny sposób tłumaczył, że Wróblewski pracuje w niepublicznej uczelni SWPS, „która jest kuźnią talentów, przyszłej kadry przygotowywanej do kształtowania w społeczeństwie Polskim wizji świata i człowieka na modłę filozofii obcej chrześcijaństwu”. Radny snuł też rozważania na temat źródeł finansowania nauki, wypraw czy działalności politycznej i kampanii posła. Wróblewski nie chce tego wpisu komentować. - Nie czytam bloga pana radnego - ucina.

Nie śledzi go też regularnie i wpisu na temat szczepień nie czytał Tadeusz Dziuba, poseł i szef PiS w Poznaniu, który Marka Pietrzyńskiego zna ponad 25 lat.

- Każdy ma prawo do swojego punktu widzenia, więc proponuję, żeby radnemu Pietrzyńskiemu go nie odbierać - mówi Dziuba. - Ja też uważam, że pierwszym lekarstwem zapobiegającym chorobom przenoszonym drogą płciową jest uporządkowane życie seksualne. Podejrzewam, że właśnie to radny miał na myśli. Może forma jego wypowiedzi zamazała tę myśl. O ile się orientuję, środowiska medyczne zgłaszają zastrzeżenia do szczepień przeciwko HPV, więc istnieje potrzeba dyskusji w tym kontekście - dodaje.

O zastrzeżeniach nie mówi np. prof. Ewa Nowak-Markwitz, ordynator oddziału onkologicznego w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu.

- Prawie każdy z nas na pewnym etapie życia jest zakażony wirusem HPV, który przenosi się przez stosunek płciowy - tłumaczy. - W ok. 80 proc. przypadków, z nieznanych przyczyn, ulega samowyleczeniu. U pozostałych osób wywołuje stan przednowotworowy. Szczepienia dziewczynek są po to, żeby nie zachorowały na raka. To jedyny cel. Podaje się je w wieku 12-13 lat, bo wtedy uzyskuje się najwyższy poziom przeciwciał - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski