Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska moda niezależna istnieje i ma się coraz lepiej [FILM]

ZAG
Hush Warsaw w Poznaniu
Hush Warsaw w Poznaniu Maciej Urbanowski
Rynek polskiej mody niezależnej dynamicznie się rozwija. Projektantów, którzy mają do zaoferowania coś zupełnie innego niż rzeczy, które na co dzień możemy znaleźć w sieciówkach, jest coraz więcej. O tym, dla kogo szyją i jakie perspektywy rozwoju mają na niełatwym rynku mody polskiej rozmawiamy z Magdą Korcz i Anną Piętą, organizatorkami Hush Warsaw, targów mody niezależnej, które w weekend zawitały do Poznania, do Starego Browaru.

Czym jest Hush Warsaw?
Anna Pięta: - Hush Warsaw to po prostu targi mody, ale też - co staramy się przy każdej okazji podkreślać - platforma potrzeb i możliwości, która łączy bardzo konkretne podmioty. Po pierwsze klinta, który jest otwarty na nowości, ale jeszcze nie do końca wie co wybrać i projektanta, który potrzebuje bezpośredniego kontaktu z klientem. My ze swej strony dokładamy do tego dużo dobrej energii i staramy się, by zakupy można było tu zrobić w przyjaznej, ale przede wszystkim profesjonalnej atmosferze. Po prostu nie należy się tego bać, trzeba przyjść, dotknąć, porozmawiać z projektantami i przymierzyć.

Magda Korcz: - I kupić. Bo to jest chyba nowością, że projektanci sami przyjeżdżają i sami sprzedają tu swoje ubrania. Można z nimi porozmawiać, ale przede wszystkim kupić to, czego nie jesteśmy w stanie, zwłaszcza w Poznaniu, na co dzień znaleźć.

Do kogo skierowane są te targi?
M. Korcz: Targi skierowane są do wszystkich, tych którzy interesują się modą, oryginalną odzieżą dobrej jakości zaprojektowaną przez polskiego projektanta i wykonaną na lokalnym rynku.

Czym zatem różni się Hush Warsaw od innych tego typu wydarzeń, Fashion Weeków, cyklicznych targów mody, takich jak chociażby te poznańskie?

M. Korcz: - To dobre pytanie. Porównując Hush z targami poznańskimi zauważa się przede wszystkim inny asortyment, tzn. inne zaproszone marki. My mamy nowoczesną ofertę, która zaczęła się rozwijać na polskim rynku jakieś trzy lata temu. To są projektanci i marki którzy istnieją od jakiegoś czasu na rynku, mają już swojego klienta i szyją regularne kolekcje, prowadząc profesjonalnie całą markę ( z ideą, celem i pełnym oprawą marki),ale też marki z potencjałem które dopiero wkraczają na rynek i mogę w bezpośrednim kontakcie z klientem sprawdzić swoją ofertę, dopasować ją.
A. Pięta: - Dla klienta, którym jednak może być każdy. O to nam właśnie chodzi, by oswajać ludzi z tym tematem i pokazać, że ta moda jest użytkowa, jest dla nas wszystkich, nie funkcjonuje wyłącznie na pokazach mody, czerwonych dywanach i wszelkich wydarzeniach z wyrazem "fashion" w nazwie. My chcemy pokazać, że ona się nadaje dla każdego. Oczywiście dokonujemy selekcji, wybieramy to co naszym zdaniem jest najciekawsze i najbardziej godne pokazania, staramy się skomponować z tego różnorodną ofertę, tak by było tu i trochę ubrań streetowych i trochę bardziej wyjściowych. Wspólnym mianownikiem jest to, że są to polscy projektanci, którzy często produkują i sprzedają swoje ubrania lokalnie.
M. Korcz: -Jest moda dla dzieci, są marki bardzo uniwersalne. Może się tu ubrać osoba, która ma 20 lat ale też taka, która ma lat 60. Warto zwrócić uwagę na materiały. To są dzianiny, wysokiej jakości bawełna i tkaniny z niesamowitymi nadrukami. Jest bawełna organiczna barwiona ekologicznie w Polsce wciąż mało popularna. Jedna z klientek, która była wczoraj na targach, była zdziwiona, że z czegoś takiego można szyć ubrania. Dziwiła się, co to jest za tkanina, której dotyka, a była to właśnie bawełna organiczna.

Wspomniały panie, że są to ubrania dla wszystkich i że tutaj projektanci mają rzadką okazję wyjść ze swoją ofertą do klientów. A jak w takim razie poza tego typu imprezami funkcjonują projektanci mody niezależnej, w sensie rynkowym?

A. Pięta: - Projekty dostępne są w internecie, ale nie wszystkie. Mają swoje pracownie, ale czasem trudno je znaleźć i otwiera się coraz więcej stacjonarnych concept shopów, ale to nadal za mało. I znowu pozostaje nam internet, ale Polacy nie bardzo lubią kupować ubrania w internecie i chcą (co oczywiste) wszystko przymierzyć, sprawdzić wykonania jakość materiału. Stąd nasze wydarzenie- HUSH WARSAW. Dlatego przyjeżdżamy z przekrojowym projektem ZOOM INTO INDUSTRY, który zbiera najbardziej charakterystyczne i różnorodne marki i projektantów. Chciałybyśmy znowu wrócić do Poznania, bo widzimy potrzebę takich wydarzeń.

Jakie są perspektywy rozwoju dla młodych projektantów w Polsce?

M. Korcz: - - Myślę, że szerokie. My organizując Hush Warsaw po raz pierwszy w czerwcu na Stadionie Narodowym, dużo czasu poświęciłyśmy na analizę tego rynku. I w zasadzie możemy się pokusić o taki wniosek, że jesteśmy właśnie w momencie kluczowym dla rynku polskiej mody, że uczestniczymy w procesie budowania się profesjonalnego rynku, na którym rzeczywiście potrzeby spotykają się z możliwościami i na którym zostaną najlepsi.
Wiele polskich marek i projektantów ma ogromny potencjał. To są ludzie, którzy z wykształcenia często są projektantami, ale nie tylko, mają dobre pomysły, wiedzą, co chcą robić i jak to chcą robić. Wiedzą, do kogo kierują swoją ofertę. I w zasadzie, to czego oni potrzebują, a co my, jako organizatorzy Hush Warsaw możemy im dać, to jest bardzo dobra promocja i przekonywanie ludzi, że moda jest dla wszystkich, dla każdego z nas. Uświadamiamy, że te marki są, funkcjonują, ale czasem trudno je znaleźć, dlatego w ramach AFF by Gk postanowiłyśmy przywieźć taką ofertę "w pigułce" do Poznania.
A. Pięta: - Staramy się robić to tak, by to wszystko razem ze sobą grało. Tzn., żeby klient, który tu przychodzi, nie czuł się pogubiony, nie przerażał się tym i żeby ta "oryginalna" oferta była mu podana w jak najbardziej przystępnej formie.

A jeśli chodzi o klientów, to w którym momencie powstała u ludzi ta potrzeba poszukiwania czegoś innego? Czy można w ogóle powiedzieć, że młodzi, polscy projektanci mody niezależnej są propozycją dla osób, którym oferta sieciówek przestała już w kontekście określania i tworzenia własnego stylu wystarczać?

A. Pięta: - W pewnym sensie można, ale to niepełna diagnoza. Nie da się do końca uciec od sieciówek i też nie o to w tym wszystkim chodzi. Jedno z drugim się uzupełnia. Jeśli kogoś nie stać na pełną szafę autorskich i pewnie trochę droższych ubrań, to może sobie kupić choćby jedną taką rzecz i ją komponować z resztą. Jednak rzeczywiście, to co się dzieje od dwóch, trzech lat, to, że tych marek jest taki wysyp, wynika z potrzeb tych pierwszych klientów, którzy gdzieś tam to zainicjowali, często również samych projektantów, którzy zaczęli szyć dla siebie, bo potrzebowali czegoś innego. I z jednej strony jest to na pewno zmęczenie sieciówkami, a z drugiej chęć wyróżnienia się, chęć wyglądania trochę inaczej i bycia bardziej indywidualnym.
M. Korcz: - Ale to też świadomość. Jeżeli wiemy, że istnieje polska moda, że są projektanci, którzy szyją dobrze, to my sami po to sięgamy. To są po prostu inne rzeczy, których nie znajdziemy w sieciówkach.
A. Pięta: - Pierwsze, co na pewno musi się pojawić, to otwartość, otwarta głowa, a potem na pewno uda się coś z tego dla siebie wybrać.
Rozmawiała: Joanna Żabierek

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski