Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla frankowiczów w kolejnej odsłonie

Monika Kaczyńska
Pomoc dla frankowiczów w kolejnej odsłonie
Pomoc dla frankowiczów w kolejnej odsłonie
Prezydencki projekt ustawy zakłada, że całość skutków ryzyka kursowego ponosiłyby banki.Poprzednie propozycje dzieliły ryzyko i wprowadzały szereg ograniczeń. Zaproponowany przez Kancelarię Prezydenta projekt pomocy dla frankowiczów to kolejna propozycja, która ma pomóc rozwiązać problemy tych, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, a dziś, w związku ze wzrostem kursu nie dość, że płacą wyższe raty, to jeszcze często mimo lat spłacania wartość ich kredytów przekracza obecną wartość nieruchomości.

Projekt  - mniej radykalny od pojawiających się wcześniej nie budzi entuzjazmu ani bankowców, ani samych zainteresowanych. - Sytuację trzeba rozwiązać - ­ mówi Paweł Janus z Fundacji Postawy Obywatelskie, walczący o pomoc dla posiadaczy kredytów we frankach. - Pół miliona ludzi jest niewolnikami swoich nieruchomości i zaciągniętych na nie kredytów.

Restrukturyzacja razy trzy

Prezydencki projekt ustawy przewiduje trzy sposoby na wyjście z kredytowego klinczu - będzie to restrukturyzacja dobrowolna, przymusowa, a także przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu. Koszty całego ryzyka związanego ze zmianą kursu ponosiłyby banki.

W pierwszym przypadku bank na wniosek kredytobiorcy bez przymusu zdecyduje się na przewalutowanie kredytu po tzw. kursie sprawiedliwym, drugi rodzaj restrukturyzacji znajdowałby zastosowanie, gdy bank odmówiłby dokonania tej operacji, trzeci sposób to oddanie bankowi nieruchomości w zamian za pozbycie się długu.

Ten trzeci sposób, choć może okazać się dla części zadłużonych rozwiązaniem, budzi kontrowersje.

- Oznaczałoby to, że przez kilka lat kredytobiorca płaciłby jedynie za koszty obsługi kredytu - zwraca uwagę Janus. ­ Robi się z tego lichwa. Ale być może pozostałe propozycje będą korzystniejsze.

Przewalutowanie kredytów miałoby następować po tzw. kursie sprawiedliwym, obliczanym dla każdej umowy kredytowej indywidualnie. Sposób jego obliczania jest skomplikowany, generalnie jednak uwzględnia on fakt, że z racji niższych stóp procentowych płacili oni przez długi czas niższe raty niż ci, którzy zaciągnęli kredyty w złotówkach.

Co istotne - w niektórych przypadkach kurs sprawiedliwy może okazać się wyższy od aktualnego.

W każdym przypadku decyzja o przewalutowaniu kredytu będzie ostateczna. Kredytobiorca pozbędzie się ryzyka kursowego, ale jeśli kurs franka spadnie - już na tym nie skorzysta.

Spread do zwrotu

Kredytobiorca miałby prawo także żądać od banku zwrotu spreadu - różnicy między kursem franka  NBP, a tym po jakim był spłacany kredyt.  

Projekt przewiduje tylko jedno ograniczenie - z ustawy nie mogliby skorzystać ci, którzy kupili nieruchomości na „franko-wy” kredyt w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.

Kurs sprawiedliwy dla niektórych kredytów może okazać się wyższy niż obecnie obowiązujący

Przedstawiciele Związku Banków Polskich oceniają go bardzo negatywnie. Jego koszty wyliczają na około 40-50 mld zł. Ponad 30 mld to koszt samego przewalutowania, zaś kolejne 10-15 mld koszty związane ze zwrotem spreadu  

- Oceniamy, że w tej propozycji istnieje realna groźba, iż część banków może mieć zakłócone własne fundusze i to może wywołać w nich restrukturyzację albo konsolidację - powiedział wiceszef ZBP Mieczysław Groszek. - Takie zdarzenie nigdy nie jest obojętne dla całego systemu - dodał.

Groszek wskazuje też, że masowe przewalutowanie mogłoby także zachwiać rynkiem walutowym, powodując nadpodaż franków.

Skąd tak wysokie koszty ustawy? Przede wszystkim ze względu na całkowity brak ograniczeń w jej stosowaniu. To jednak może się zmienić - minister rozwoju Mateusz Morawiecki chce, by możliwość skorzystania z ustawy była ograniczona tylko do osób, dla których raty są zbyt dużym obciążeniem. Jego zdaniem kwestią do dyskusji pozostaje  czy miałoby to być 40, 50 czy 60 proc. zarobków.  To ograniczyłoby koszty działania ustawy.

Ryzyko podzielone

Wcześniejsze projekty pomocy dla „frankowiczów” przewidywały dzielenie ryzyka kursowego między bank a kredytobiorcę oraz szereg ograniczeń, jeśli chodzi o możliwość skorzystania z proponowanych rozwiązań.

Ostatnia poważnie rozważana propozycja poprzedniego rządu zakładała przewalutowanie kredytu po bieżącym kursie franka.

Następnie kwota zadłużenia byłaby porównywana z tą, którą miałby kredytobiorca zaciągając kredyt o tej samej wartości w złotówkach. Ta część zadłużenia byłaby spłacana normalnie, według harmonogramu. Pozostała - wynikająca z różnicy między obecnym zadłużeniem „franko-wicza” a hipotetycznym złotówkowym byłaby częściowo umarzana (rząd proponował umorzenie 70 proc., Sejm głosujący nad projektem opowiedział się za umorzeniem 90 proc.). Pozostałą kwotę kredytobiorca musiałby spłacić, ale na preferencyjnych warunkach - z odsetkami nie wyższymi niż stopa refe-rencyjna NBP.

Takie rozwiązanie miało być jednak przeznaczone dla tych, których obecna wartość kredytu przekracza 80 proc. wartości nieruchomości i nie mają innego mieszkania niż to kupione na kredyt w szwajcarskiej walucie   

Wcześniejsze propozycje zakładały  przewalutowanie kredytu po kursie franka z dnia jego uruchomienia, ale  jednocześnie, kredytobiorca decydujący się na takie rozwiązanie byłby zobowiązany do zwrócenia bankowi różnicy w oprocentowaniu kredytu w złotych i kredytu we frankach.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski