Na koncert przyjechało mnóstwo osób. Problem z parkowaniem był spory. Poseł Jacek Najder nie mógł znaleźć miejsca, więc samochód zostawił na trawniku. Gdy wrócił, za wycieraczką znalazł mandat.
Z relacji strażnika wynika, że po koncercie podszedł do niego poseł Najder i zapytał, czy nie widział jego legitymacji poselskiej na desce rozdzielczej. I dodał, że chroni go immunitet.
Zupełnie odmienna jest relacja posła.
- Auto było faktycznie częściowo zaparkowane na pasie zieleni. Jednak nie jest prawdą, że włożyłem legitymację poselską na deskę rozdzielczą auta. Poza tym poprosiłem strażnika miejskiego, aby za pośrednictwem swoich przełożonych skierował pismo do komisji regulaminowej Sejmu. Wówczas wezwany przez komisję mógłbym wyrazić zgodę na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności i zapłaciłbym mandat - wyjaśnia poseł.
Jak twierdzi, przepisy nie pozwalają mu na przyjęcie mandatu na miejscu.
Więcej na ten temat:
Poseł Najder nie przyjął mandatu od strażników miejskich w Margoninie
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?