Poseł PiS: Kapitulacja Platformy Obywatelskiej jest zwycięstwem poznaniaków

W samym PiS mówi się o Panu jako czarnym koniu w wewnętrznym wyścigu o to, kto będzie kandydatem partii na prezydenta Poznania. Teraz pojawia się dodatkowo nazwisko wojewody wielkopolskiego.

Szymon Szynkowski vel Sęk: To gruba przesada, być może w moim przypadku wynika to z doceniania pracy parlamentarnej, a tej w ostatnich miesiącach było sporo, począwszy od pracy nad samorządową ordynacją wyborczą, przez ustawę o ograniczeniu gęstości punktów sprzedaży alkoholu, po regulowanie spraw polsko-niemieckich. Jestem też regionalnym koordynatorem wyborczym, dlatego skupiam się na tym, by PiS jako formacja osiągnęło sukces w Poznaniu. Z mojego punktu widzenia to, kto będzie kandydatem na prezydenta jest sprawą drugoplanową, choć oczywiście zależy mi na tym, by był dobry. Teraz jednak decyzję musi podjąć kierownictwo partii, a naszą, lokalną rekomendację otrzymał już Tadeusz Zysk.

CZYTAJ TEŻ: Wojewoda powalczy o fotel prezydenta Poznania?

Tadeusz Zysk dla koordynatora jest dobrym kandydatem? W samej partii nie jest specjalnie rozpoznawalny.

Jesteśmy w stałym kontakcie z Tadeuszem Zyskiem. Rozmawiamy o mieście i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem w postępach, które poczynił we wzbogacaniu swej wiedzy o Poznaniu oraz formułowaniu nowych propozycji dla stolicy Wielkopolski. To co prawda jeszcze nie moment, by je szczegółowo przedstawiać, ale kiedy ten nadejdzie, będziemy dobrze przygotowani.

Cały czas trwa jednak ofensywa posła Bartłomieja Wróblewskiego, który regularnie spotyka się z mieszkańcami poznańskich osiedli.

To dobrze, że się tym zajmuje, po dwóch latach od wyborów stał się marką w Poznaniu, wyrabiając sobie status bardzo aktywnego polityka. Życzę sobie i mu, by wszystkie te sprawy, które rozpoczyna doprowadził do końca, w czym staram się go wspierać.

Na ilu radnych liczy PiS w Poznaniu po zmianach, które zaszły w ordynacji wyborczej?

Chcemy poprawić obecny stan posiadania, choć liczba radnych w mieście ogólnie się zmniejszy. Mierzymy więc w 14-15 mandatów, co będzie bliskie uzyskaniu większości w radzie. Oznaczałoby to, że będziemy walczyć z PO o zwycięstwo. Bardzo zależy nam na tym, by przełamać 30-procentowy próg poparcia. Nasze analizy wskazuję, że jest to możliwe.

Co z kandydatem na prezydenta? Jakie poparcie będzie dla Pana satysfakcjonujące?

Zwycięstwo.

To oczywiste. Mówmy jednak o realiach.

Nasz kandydat musi wejść do drugiej tury, dopiero wtedy będziemy mogli, w kontrze do Jacka Jaśkowiaka, przedstawić swoją wizję rozwoju Poznania. To ma być realna alternatywa wobec obecnego układu władzy, ale także rządów Ryszarda Grobelnego, który choć był lepszym prezydentem niż Jacek Jaśkowiak, nigdy nie uchodził za wymarzonego samorządowca.

Do tej pory PiS nie mówiło zbyt wiele o konkretach, a 10 punktów dla miasta, które przedstawili w ubiegłym roku radni było zbiorem pobożnych życzeń.

Ważnym elementem będzie z pewnością komunikacja, PiS zresztą słynie z tego, że w Poznaniu od lat szczegółowo zajmował się tymi sprawami, często współpracując ze stowarzyszeniami, które ideologicznie są od nas odległe. Liczę, że podczas kampanii będziemy się spierać o konkrety, a nie bazować na zaproponowanej przez prezydenta Jaśkowiaka dychotomii „PiS kontra reszta świata”. Co ciekawe PiS od lat proponował bezpłatne bilety dla młodzieży, a Platforma dopiero teraz do tego dojrzała, choć niektórzy piszą o jej kapitulacji. Jak widać kapitulacja PO, jest zwycięstwem mieszkańców. Nie będziemy zajmować się jednak tylko komunikacja, skupimy się też na oddawaniu w terminie inwestycji.

Też obiecacie tramwaj na Naramowice?

O tę trasę warto pytać prezydenta Jaśkowiaka, podobnie jak o tramwaj na Falistą, Ratajczaka, czy rewitalizację Świętego Marcina. Czy skończy się przed wyborami? Mam spore wątpliwości. Obecne władze Poznania mogą się pochwalić jedynie tym, że rząd daje pieniądze na realizowanie unijnych projektów, takich jak zakup taboru tramwajowego, estakada katowicka, remont torowiska na Wierzbięcicach, czy rozbudowa szkoły przy ul. Inowrocławskiej. Nasz prezydent skupi się na zatrzymaniu poznaniaków w mieście, a nie kąpielach w przeręblu czy malowaniu klatek schodowych.

Ostatnio pojawiła się rysa na współpracy prezydenta Jaśkowiaka ze społecznikami. Kiedy Jacek Sasin startował na prezydenta Warszawy, obiecywał aktywistom, że jeśli wygra, jednym z jego zastępców zostanie przedstawiciel ruchów miejskich. W Poznaniu też chcecie złożyć taką deklarację?

Zgłaszają się do nas osoby związane z ruchami miejskimi, ale w przypadku każdej z nich decyzję o ewentualnym umieszczeniu na liście będziemy decydować indywidualnie. Nie możemy sobie pozwolić na to, by osoby dalekie od naszych poglądów stawały się sojusznikami na pół roku przed wyborami. Nie wykluczam jednak, że obóz kandydatów będzie szerszy niż członkowie i sympatycy PiS.

POLECAMY:

Oto najczęściej kradzione auta

ZOBACZ TEŻ: "Z igły widły, a z wideł snopowiązałka". Prezes PiS o "próbie hejtu wobec Polski"

Źródło: TVN24