Poseł PSL z Wielkopolski pyta o rządowe limuzyny: "Kiedyś przed Sejmem pojawiały się skody, teraz głównie audi i bmw"

Jako pierwszy o przetargu rozpisanym przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej napisał "Fakt". 308 samochodów ma trafić m.in. do ministerstw, a wśród planowanych zakupów mają znajdować się samochody osobowe, SUV-y, furgonetki i busy.

Poznań: Protest w obronie nauczycieli

Niektóre z pojazdów mają mieć ksenonowe światła, podłokietniki, podgrzewane szyby czy alufelgi. Informacje dotyczące zakupu aut wzburzyły opinię publiczną, ponieważ przetarg rozstrzygnięto w środku drugiej fali pandemii koronawirusa. Dodatkowo dziennik poinformował, że zakup miałby zostać sfinansowany z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji Unii Europejskiej.

Czytaj też: Poznański radny PiS porównał protestującą młodzież do Hitlerjugend. Awantura na sesji rady miasta

"Doniesienia medialne dotyczące przetargu na zakup pojazdów, który został ogłoszony przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej, zawierają szereg nieprawdziwych informacji" – czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.

– W przytłaczającej większości to są samochody kombi, jakieś dostawcze, dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, dla Centrali Nasiennictwa. Różne samochody służbowe, które mają cele użytkowe, codzienne

– tłumaczył rzecznik rządu Piotr Müller w Radiu Zet. Według niego "w główniej mierze" nie są to limuzyny dla ministrów.

- Ktoś naprawdę wpadł na taki pomysł? W czasie, gdy Polska walczy z 2 falą pandemii koronawirusa, rząd szykuje się do zakupu nowych aut - pytał Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki. - To ile respiratorów można kupić za 308 nowych samochodów służbowych dla władzy - dodał na twitterze.

W sprawie postanowił zainterweniować europoseł Łukasz Kohut, który zapytał Komisję Europejską, czy została przez polski rząd poinformowana o przeznaczeniu środków z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji UE.

Jednak nie tylko jego wzburzył fakt zakupu samochodów. Interpelację w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego skierował wielkopolski poseł PSL Krzysztof Paszyk.

- Wiele osób pytało mnie, jak to możliwe, że w czasie kiedy Polska walczy z pandemią, rząd kupuje ponad 300 samochodów, a w tym limuzyn. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu przed Sejmem można było zobaczyć skody, a dziś standardem są audi i bmw. Jak widać rządzącym dobrze się powodzi

- tłumaczy parlamentarzysta.

Krzysztof Paszyk podkreśla, że w sytuacji bezprecedensowego, największego od II wojny światowej, zagrażającego zdrowiu i życiu Polaków kryzysu, absolutny priorytet powinny mieć wydatki na walkę z epidemią koronawirusa, a w dalszej kolejności na wsparcie dla firm oraz ograniczanie ogromnego deficytu finansów publicznych.

Sprawdź również: Pogróżki wobec księży z parafii na Wildzie w Poznaniu? Wikary: "To raczej forma prowokacji, a nie realnego zagrożenia"

Poseł chce, by premier wyjaśnił czym uzasadnia kupno ponad 300 nowych samochodów w dobie kryzysu gospodarczego i ogromnego deficytu budżetowego i dlaczego środków na pojazdy, nie zamierza przeznaczyć na opiekę zdrowotną.