Prawdziwy horror przeżyli lokatorzy jednego z bloków w Chodowie (powiat kolski), kiedy w środę późnym wieczorem w mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar. Klatkę schodową budynku błyskawicznie spowiły kłęby gryzącego dymu. Zanim na miejsce przyjechała straż pożarna z mieszkań uciekło 20 osób. Pozostałych 11 lokatorów ratownicy musieli ewakuować za pomocą podnośnika i drabin.
Do płonącego mieszkania strażacy dostali się dopiero po wyważeniu drzwi i wybiciu okna balkonowego. W środku zastali makabryczny widok. Na tapczanie leżało spalone ciało 48-letniego właściciela lokalu. Mężczyzna mieszkał samotnie. Pracował w warsztacie samochodowym w pobliskiej Kłodawie.
Przyczyny tragedii wyjaśniają policja i prokuratura w Kole. Na początku podejrzewano, że mężczyzna zasnął z papierosem. Jednak policja nie wyklucza, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że bezpieczniki w mieszkaniu były odrutowane.
- Szczęście w nieszczęściu, że stało się to wieczorem, kiedy jeszcze nikt nie spał. Strach pomyśleć, co by się wydarzyło, gdyby ten pożar wybuchł w środku nocy - komentują mieszkańcy Chodowa.
Ewakuowani z bloku ludzie (kilku osobom pierwszej pomocy udzieliło pogotowie) noc spędzili u rodzin i znajomych. Wczoraj wszyscy wrócili już do swoich mieszkań.
Budynek należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. Dzisiaj zostaną tam wstawione nowe drzwi i zabezpieczone płytami wybite okna w mieszkaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?