W budynku, który płonął przy Roboczej było 66 mieszkań, z których ewakuowano w sumie 53 osoby. Pogorzelcom zapewniono zakwaterowanie i wyżywienie w hotelu Cezamet znajdującym się przy ul. Łozowej na Dębcu. Część z nich schroniła się także u bliskich.
ZOBACZ: Pożar bloku przy ul. Roboczej w Poznaniu: Spłonęło 15 mieszkań [ZDJĘCIA, WIDEO]
Wśród tych, którzy zatrzymali się u rodzin, był Bartosz Borowicz. Jego dwupokojowe mieszkanie znajdowało się na feralnym, piątym piętrze budynku. Lokal spłonął i nie nadaje się do remontu ani przebudowy.
- Kiedy wybuchł pożar, byłem poza domem, w podróży. O tym, co się stało powiedziała mi rodzina - mówi "Głosowi" Bartosz Borowicz.
Z zapewnionego przez miasto noclegu skorzystało w środę 21 poszkodowanych. W czwartek ich liczba wzrosła. Po południu było 28 osób.
- Przybywa ludzi, którzy po oszacowaniu poniesionych w pożarze strat potrzebują pomocy pieniężnej. Od środy zgłosiło się po nią 15 osób, a kolejne 10 wniosków czeka na rozpatrzenie - informuje Lidia Leońska, z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i podkreśla, że każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. Jak się dowiedzieliśmy, wysokość przyznanych do tej pory kwot pomocy wyniosła łącznie 6 tysięcy złotych. Wnioski można składać w wildeckim oddziale MOPR przy ul. Opolskiej 58.
Wydział Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa pokrywa koszty pobytu mieszkańców spalonego budynku przez okres 14 dni. Czy miasto dysponuje lokalami zastępczymi, gdyby okazało się, że powrót do zalanych w wyniku akcji gaśniczej mieszkań jest niemożliwy?
- Za wcześnie jeszcze, by o tym mówić. Czekamy na ustalenia Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Nie wiemy, jaki remont jest w tym budynku niezbędny, ani ile będzie trwał. Inspektor musi spotkać się z administratorem domu i przeprowadzić oględziny obiektu. Dopiero po nich wiadomo będzie, kto i kiedy będzie mógł wrócić do poszczególnych mieszkań - mówi Rafał Łopka z Urzędu Miasta.
Pożar w budynku przy ul. Roboczej wywołało najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej w głównym pionie zasilającym. Ostatnia kondygnacja domu spłonęła doszczętnie. Decyzję w sprawie jej ewentualnej odbudowy muszą podjąć współwłaściciele i zarządcy nieruchomości. Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego twierdzi, że pilnie trzeba zabezpieczyć dach budynku.
- Trzeba usunąć z niego pogorzelisko i pokryć warstwą izolacyjną, żeby chronić go przed deszczem i niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi - mówi Łukaszewski.
W przyszłym tygodniu, mieszkańcy - w asyście policjantów i strażaków - będą mogli wejść do wyłączonego z eksploatacji budynku i zabrać swoje rzeczy. Osoby poszkodowane w wyniku pożaru, a niebędące właścicielami mieszkania i niemające oficjalnego tytułu prawnego do jego użytkowania również mogą zwracać się o wsparcie do MOPR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?