Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: 11 godzin koczowali na lotnisku. Okazało się, że samolot był sprawny

Paulina Jęczmionka
Samolot do egipskiej Hurgady odleciał z blisko 9-godzinnym opóźnieniem. W tym czasie zastępczy samolot poleciał już do Egiptu, by wrócić z innymi turystami do Poznania.
Samolot do egipskiej Hurgady odleciał z blisko 9-godzinnym opóźnieniem. W tym czasie zastępczy samolot poleciał już do Egiptu, by wrócić z innymi turystami do Poznania.
Mieli wylecieć na wakacje o godz. 4.45, wylecieli o 13.30. 148 pasażerów koczowało ok. 11 godzin na poznańskim lotnisku, czekając na wylot do Egiptu. Powodem opóźnienia było podejrzenie, że w trakcie podchodzenia do lądowania w podwozie samolotu linii Enter Air uderzył ptak. Specjalistyczne służby, by sprawdzić stan maszyny, musiały jechać z Warszawy.

- Tuż przed planowaną godziną odlotu autobus podwiózł nas pod samolot, po czym nagle zawrócił. Usłyszeliśmy, że samolot prawdopodobnie uległ awarii - mówi Sławomir Nowak, jeden ze 148 pasażerów. - Rozumieliśmy to, bo takie rzeczy się zdarzają. Ale okazało się, że nikt nie potrafił podać nam rzetelnej informacji o tym, co dalej. Najpierw usłyszeliśmy, że wylecimy za dwie godziny, potem podawano kilka różnych, coraz późniejszych godzin wylotu.

Pasażerowie byli po odprawie, więc nie mogli opuścić lotniska. Część z nich przebywała w porcie już od godz. 2.30 w nocy. Atmosfera była nerwowa.

- Przewoźnik poinformował nas o konieczności wprowadzenia na płytę lotniska podnośnika w celu wymiany koła - mówi Hanna Surma, rzecznik portu lotniczego Poznań-Ławica. - Wskazał godzinę 11.30 jako termin wylotu. Na bieżąco przekazywaliśmy informacje pasażerom. Staraliśmy się zapewnić im najlepszą opiekę.

Pasażerom podano dwa posiłki. Jak relacjonuje jeden z nich, ok. godz. 11 poinformowano, że samolot odleci o godz. 11.30. Tyle że na płycie lotniska nie było widać podnośnika. Później start przesunięto na godz. 12.45. Ostatecznie samolot odleciał o godz. 13.30.

Co było przyczyną opóźnienia?

- Nasi specjaliści podejrzewali, że podczas lotu w podwozie samolotu uderzył ptak - tłumaczy Andrzej Kobielski z zarządu Enter Air. - W takich sytuacjach, dla bezpieczeństwa pasażerów, jesteśmy bezkompromisowi. Musieliśmy sprawdzić stan samolotu. Na Ławicy nie ma jednak technicznej organizacji obsługowej. Dlatego musieliśmy wynająć załogę i sprowadzić podnośnik z Warszawy.

Ostatecznie okazało się, że Boeing był sprawny. Do egipskiej Hurgady odleciał z blisko 9-godzinnym opóźnieniem. W tym czasie zastępczy samolot poleciał już do Egiptu, by wrócić z innymi turystami do Poznania. Enter Air szacował, że będzie miał maks. 110 min. opóźnienia.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski