Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań był jak gąbka. Wchłaniał kolejne wsie

Anna Jarmuż
W 1987 r. w granice miasta Poznania włączono Morasko, Umultowo, Radojewo oraz część wsi: Skórzewo, Plewiska, Kiekrz, Wielkie, Janikowo, Baranowo i Chyby - o powierzchni ponad 3280 hektarów.
W 1987 r. w granice miasta Poznania włączono Morasko, Umultowo, Radojewo oraz część wsi: Skórzewo, Plewiska, Kiekrz, Wielkie, Janikowo, Baranowo i Chyby - o powierzchni ponad 3280 hektarów. Waldemar Wylegalski
28 lat temu w granice Poznania włączono kilka podmiejskich wsi. Liczba mieszkańców stolicy Wielkopolski wzrosła z dnia na dzień o kilkadziesiąt tysięcy. Co najbardziej zainteresowani sądzą dziś o tej zmianie?

Po II wojnie światowej sześciokrotnie dokonywano modyfikacji granic miasta Poznania. Największe zmiany nastąpiły na początku 1987 roku. To wtedy włączono do stolicy Wielkopolski: Morasko, Radojewo, Umultowo oraz fragmenty wsi Skórzewo, Plewiska, Kiekrz, Wielkie, Janikowo oraz Baranowo.

70 LAT Z GŁOSEM WIELKOPOLSKIM! Zobacz więcej rocznicowych artykułów

Są przeciwnicy. Zmiany trzeba więc przeprowadzić szybko
Duże zmiany zapowiadano już pod koniec 1986 r. Mówiło się wtedy o planach przyłączenie do Poznania podmiejskich wsi, a nawet całej gminy Czerwonak. - "Rada Państwa decyzji jeszcze nie podjęła, ale zdaniem władz Grodu Przemysława włączenie nowych obszarów ma żywotne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu miejskiego" - czytamy w "Głosie Wielkopolskim" z grudnia 1986 r.

Już wtedy zwracano uwagę, że plany poszerzenia miasta mają wśród poznaniaków sporo przeciwników. Dlatego przyłączenie terenów "musi nastąpić... szybko". Władze miasta zdawały sobie sprawę, że rozrastającemu się miastu będą doskwierały kłopoty komunikacyjne. To, jak mówią obecni mieszkańcy Umultowa, Moraska czy Radojewa, nie zmieniło się do tej pory.

Na efekty zapowiedzi dotyczących powiększenia granic miasta nie trzeba było długo czekać. Już w styczniu media poinformowały, że granice stolicy województwa zostały zmienione.

I tak do Poznania włączono: Morasko, Radojewo i Umultowo - z gminy Suchy Las oraz część wsi: Skórzewo - z gminy Dopiewo, Plewiska - z gminy Komorniki, Kiekrz i Wielkie - z gminy Rokietnica, Janikowo - z gminy Swarzędz oraz Baranowo i Chyby - z gminy Tarnowo Podgórne.

Tereny te miały w sumie ponad 3280 hektarów powierzchni. W tym samym czasie z Poznania wyłączono 10 ha, położonych przy ul. Sośnickiej. Obszar ten włączono w granice Swarzędza. Jak informowaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" w styczniu 1987 r., do końca poprzedniego roku w Poznaniu mieszkało 575 tys. osób. Wraz z nadejściem kolejnego roku liczba mieszkańców miasta wzrosła do około 600 tysięcy.

Dlaczego w ogóle podjęto decyzję o rozszerzeniu granic miasta?
- "Odłączenie z gminy Suchy Las aż trzech miejscowości umotywowane zostało tym, iż są to tereny niezbędne dla rozwoju programu budownictwa mieszkaniowego w tak zwanym paśmie północnym Poznania" - czytamy w archiwalnym numerze "Głosu Wielkopolskiego".

Od razu zwrócono uwagę, że nowe miejskie tereny nie mają odpowiedniej infrastruktury (wodociągi, cieplik itp.). Dlatego podjęto decyzję, aby jak najszybciej położyć tam nowe sieci wodociągowe. To działanie dotyczyć również miało połączeń komunikacyjnych, a zwłaszcza budowy linii Poznańskiego Szybkiego Tramwaju.
Miało być tak pięknie...

Były wielkie obietnice. Po 28 latach mieszkańcy osiedli, które zostały wówczas włączone w granice miasta Poznania, czują się trochę... zawiedzeni.

- Nasza wieś należała wcześniej do Suchego Lasu - wspomina Józef Kapustka-Czech, przewodniczący rady Osiedla Umultowo. - To jedna z najbogatszych gmin w Polsce. W tej miejscowości wszystkie drogi i chodniki są utwardzone. A my? Ciągle żyjemy jak na wsi. Oprócz "satysfakcji", że jesteśmy częścią Poznania, zyskaliśmy jedynie większe podatki - nie kryje rozczarowania nasz rozmówca.

Jak tłumaczy, teraz osiedle jest już w większej części skanalizowane, ale głównie dzięki działaniom samych mieszkańców i radnych osiedlowych, którzy długo o to walczyli.

Nadal jednak są tam poznaniacy, którzy mają przed swoimi domami szamba. Nadal też problemem są fatalne drogi i chodniki. Zresztą wiele z nich nadal nie doczekało się utwardzenia. Podobne problemy mają mieszkańcy Moraska i Radojewa. I to się szybko nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski