W czwartek miała miejsce kolejna odsłona procesu, w którym Mandar jest oskarżony o składanie fałszywych zeznań w poznańskim Urzędzie Wojewódzkim. Przesłuchiwana była urzędniczka z wydziału ds. cudzoziemców, przed którą Mandar miał składać fałszywe zeznania. Hindus twierdzi, że nie zrozumiał jej pytania ze względu na słabą znajomość języka polskiego.
Czytaj także:
Hindus nie zrozumiał pytań, więc urzędnicy go deportują?
Hindus "śmigał" po polsku, ale przestał...
- Nie mieliśmy problemów z porozumiewaniem się - mówiła urzędniczka. - Hindus odpowiadał na pytania całymi zdaniami. Mówił, że polskiego parę lat wcześniej uczył się od dziewczyny we Włoszech.
Nad Hindusem w wyniku tego ciąży prawomocna decyzja Urzędu ds. Cudzoziemców o opuszczeniu Polski. Pisaliśmy o tym w "Głosie Wielkopolskim" już w maju. Mandar ożenił się z Polką w 2009 roku. Od tamtej pory mieszkają w jednym z wielkopolskich miast. Być może niedługo będzie musiał opuścić nasz kraj.
Adwokat Mandara Wojciech Wyjatek uważa iż Hindus został nieodpowiednio potraktowany w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim. Niewłaściwie odpowiadając na pytanie o poprzednie pobyty w Europie został oskarżony o składanie fałszywych zeznań i oddany do prokuratury.
- Gdy go przesłuchiwano, był w Polsce zaledwie od kilku miesięcy. Miał prawo nie znać polskiego urzędniczego języka i czegoś nie zrozumieć - uważa Wyjatek. Urząd Wojewódzki uznał iż Hindus celowo zataił fakt, iż figuruje w systemie SIS, który rejestruje osoby z zakazem wjazdu do któregoś z państw grupy Schengen.
* Imię Hindusa na jego prośbę zostało zmienione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?