Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Jak współudziałowcy rujnują kamienicę przy Grottgera 2 [ZDJĘCIA]

Adriana Rozwadowska
Kamienica przy Grottgera 2.
Kamienica przy Grottgera 2. Marek Zakrzewski
– W kamienicy przy Grottgera 2 od trzech tygodni nie ma wody, mimo że regulujemy rachunki – zaalarmowała „Głos Wielkopolski” mieszkanka budynku. To efekt walki między współwłaścicielami nieruchomości, a brak wody to tylko wierzchołek góry lodowej.

Wszyscy nasi rozmówcy są zgodni – ta secesyjna kamienica o dużej wartości historycznej jest skazana na całkowitą dewastację.

– Budynek znajduje się w dramatycznej kondycji. Nie ma wody, gazu, stan techniczny jest zły – ocenia Magdalena Gościńska z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych.

Czytaj także:

Poznań: Miejskie kamienice po rewitalizacji. Zobacz jak wypiękniały! [GALERIA]

Pech kamienicy polega na tym, że nie ma w niej wspólnoty, ale współudział. Oznacza to, że nie kupuje się w niej lokali o konkretnym metrażu, ale udziały w całym budynku. Część z nich należy do miasta, część – do prywatnych właścicieli. W efekcie dochodzi do kuriozalnych sytuacji albo zwykłych nadużyć.

Wystarczy trochę sprytu i bezczelności, by zarobić niezłe pieniądze. Jak to się robi w Poznaniu?

Znajdujemy kogoś, kto ma w kamienicy małe udziały. Odkupujemy ich część i stajemy się współwłaścicielem np. jednej setnej nieruchomości. A to teoretycznie daje nam prawo, by bezceremonialnie rozwiercić zamki pustego kilkudziesięciometrowego mieszkania, zająć je, a później, jak gdyby nigdy nic, podnajmować je na wolnym rynku.

– Dopóki rachunek za wodę wynosił ok. 800 zł miesięcznie, byliśmy w stanie go pokryć. Jednak zajmowanie kolejnych mieszkań spowodowało, że opłaty nagle wzrosły do ponad 3 tys. – mówi Dominik Strzykała z Biura Obrotu Nieruchomościami Posesja, które zarządza budynkiem

Poznań: Wyremontuj kamienicę, zapłacisz niższy podatek

Jak to działa? To proste: udziałowcy kamienicy pobierają opłaty od swoich lokatorów, ale nie odprowadzają ich do zarządcy. Lokatorzy nie są więc świadomi, że do tej pory wodę mieli tylko dzięki uprzejmości miasta, które, dla świętego spokoju, dokładało za rachunki prywatnych współwłaścicieli. Gdy jednak liczba lokatorów wzrosła, a wraz z nimi i opłaty, miasto powiedziało „stop”. I wody w kranach zabrakło.

Brak wody to nie jedyny problem budynku. Kamienica zwyczajnie się sypie. Jednak na każdy remont muszą wyrazić zgodę wszyscy udziałowcy. A tych jest w tej chwili kilkunastu. I powstaje problem.

– W ścianach były szpary, przez które było widać niebo. Mimo decyzji Państwowego Inspektora Budowlanego współudziałowiec, pan T., stwierdził, że on na remont się nie zgadza – irytuje się Strzykała.

Skąd ten opór? Każdy współudziałowiec ma swoje interesy i każdy toczy o nie zażartą walkę z pozostałymi. Mieszkaniec budynku, pan Z.: – Gdy ktoś nie ma na czynsz, pan T. namawia do sprzedaży udziałów. Utrudnia wszelkie naprawy. Dla niego im gorzej – tym lepiej. Wygląda to tak, jakby chciał wszystkich zmusić do wyprowadzki i przejąć budynek.

Pan Ś., również współwłaściciel, jest radcą prawnym z Warszawy. W kamienicy pojawił się po nabyciu części „martwych udziałów” (chodzi o nierozstrzygniętą sprawę spadkową). W Poznaniu działa jego pełnomocnik – pan K. Za wynajem mieszkania w zdewastowanej kamienicy trzeba zapłacić im kilkadziesiąt tysięcy złotych „odstępnego”. To on podpowiedział swojej lokatorce, aby o braku wody poinformowała „Głos”. O tym, że pieniądze, które płaciła mu za wodę, nie trafiają do zarządcy, poinformować zapomniał. Czyżby liczył, że miasto znów pokryje jego rachunki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski