Poznań: Jedyne takie śniadanie nad Wartą

Żeby odwrócić miasto do Warty najpierw trzeba zacząć od samych poznaniaków, którzy zapomnieli, jak wyglądają zielone tereny nad rzeką. W jednym z takich miejsc - na polance między mostem Królowej Jadwigi a mostem Rocha, koło popularnego "falowca" ponad 20 osób spotkało się na śniadaniu. Pomysł wyszedł od Eweliny Cisłak i Marty Manuszewskiej, dwóch przyjaciółek jeszcze ze studiów, które postanowiły połączyć w jedno i śniadanie i rzekę.

Na pierwszym byli tylko znajomi, ale kiedy "śniadanie" zaistniało na Facebooku, krąg jego amatorów się powiększył. Na czym polega jego wyjątkowość? Przede wszystkim na tym, że niewiele potrzeba, żeby wziąć w nim udział. Wystarczy koc, dobry humor i piknikowy koszyk.

- Każdy przynosi coś ze sobą - mówi Ewelina Cisłak. - Nie są to rzeczy pracochłonne, które by wymagały spędzenia kilku godzin w kuchni. Przeważnie są to sałatki, tarty, kanapki i owoce. Są też ciasta. Zderzenie kulinarnych pomysłów i smaków jest naprawdę niesamowite. A na świeżym powietrzu smakuje to jeszcze lepiej.

- To taki rodzaj świątecznego śniadania, gdzie nikomu się nie śpieszy, kiedy można z ukochaną osobą wypić kawę i nacieszyć się jej towarzystwem - dodaje Marta Manuszewska. - Tu towarzystwo jest trochę większe. O to właśnie nam chodzi. O przyjemne spotkania połączone z przyjemnością jedzenia.

To śniadanie łączyło także to, co przyjemne z tym, co pożyteczne. "Śniadaniowicze" przynieśli też śniadanie w postaci karmy dla bezdomnych psów i kotów, którym pomaga Fundacja Głosem Zwierząt współpracująca na co dzień ze schroniskami w Poznaniu i Dopiewie. Fundacja pomaga przebywającym w nich chorym zwierzętom, których leczenie wykracza poza możliwości schronisk. Szuka także dla nich nowych domów. Chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o Fundacji, chcesz pomóc, zajrzyj na stronęFundacja Głosem Zwierząt

Tymczasem kolejne śniadanie już dwa tygodnie, 18 sierpnia, o godzinie 11. w tym samym miejscu.

Więcej zdjęć na poznan.naszemiasto.pl.