Najsłynniejszy w historii Poznania prezydent, Cyryl Ratajski, był wizjonerem i w szczególny sposób dbał o jego przestrzenny rozwój w okresie przedwojennym. Trudno nawiązać obecnym władzom do niego, ale przynajmniej muszą się starać, by ambitne pomysły nie były torpedowane przez partykularne interesy mniej lub bardziej poważnych ekspertów.
Dlatego stolica Wielkopolski nie powinna iść w kierunku zastępczych, pozornie tańszych rozwiązań, tylko powinna od strony południowej wciąż przypominać Manhattan (tak lubił nazywać Rataje nocą nieżyjący redaktor Stanisław Garczarczyk), a nie miasto bez werwy, wciśnięte w wąskie ulice i skrzyżowania.
Podobnie rzecz się ma z Parkiem Kasprowicza, którego centralnym punktem pozostaje Arena. Maciej Mielęcki z POSiR zasugerował, że w przyszłości nasza ,,staruszka” powinna się stać halą rozgrzewkową dla nowego obiektu, który powstałby w miejscu byłego stadionu Energetyka. To dziesięć razy lepszy pomysł niż budowa kolejnego osiedla mieszkaniowego w centrum miasta. Obecnie nie stać nas na nową Arenę, ale do cholery w końcu chyba ona kiedyś powstanie, bo nie będziemy przecież całe życie zazdrościć innym miastom, że mają najlepsze koncerty i imprezy.
A tęsknota za starym dworcem PKP to jak tęsknota za czymś obskurnym, wstydliwym i mało eleganckim. Może ten nowy nie jest idealny, ale ma jakąś klasę. Apeluję więc do władz miasta, żeby nie szastały pieniędzmi i jednocześnie trzymały kurs na Poznań ambitny i wizjonerski, a nie minimalistyczny i zaściankowy.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
