Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Miasto wspiera dzieci do lat trzech, ale tylko niektóre

Marta Żbikowska
Problem dotyczy kilkudziesięciu maluchów, których pobyt w żłobku nie zostanie dofinansowany
Problem dotyczy kilkudziesięciu maluchów, których pobyt w żłobku nie zostanie dofinansowany Andrzej Zgiet
W czwartek rodzice maluchów dowiedzieli się, że miasto nie dofinansuje miejsc w żłobkach dla ich maluchów i od poniedziałku czeka ich podwyżka.

Patrycja Ratajczak niespełna rok temu wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim. Było to możliwe dzięki temu, że miasto wsparło żłobki prywatne dofinansowaniem w wysokości 700 zł miesięcznie na dziecko.

- Zamiast 1100 zł czesnego, płaciliśmy 400 zł - mówi Patrycja Ratajczak. - Bardzo się ucieszyłam, że mój syn może skorzystać z opieki dobrego żłobka za przystępną kwotę w pobliżu domu. Wzięłam nawet udział w projekcie mamopracuj.pl, opisując swoją sytuację na portalu.

Radość pani Patrycji nie trwała długo. W czwartek okazało się, że w tym roku Żłobek „Barwinek” nie otrzymał dofinansowania i rodzice muszą pokryć całą kwotę czesnego.

- Nie wiem, co mam teraz zrobić, na 1100 zł miesięcznie mnie nie stać, a w pobliżu nie mam tańszego żłobka - mówi Patrycja. - Czeka mnie rozmowa z pracodawcą. Jeśli nic się nie zmieni, zrezygnuję z pracy.

W miejskim konkursie wystartowało w tym roku 79 żłobków. - Spośród poprawnych formalnie zgłoszeń wyłoniono 56 najlepiej punktowanych ofert - 52 żłobki prywatne i 4 prowadzone przez organizacje pozarządowe, które w 2017 roku otrzymają dofinansowanie w wysokości 700 zł miesięcznie na dziecko - tłumaczy Hanna Surma, rzecznik Urzędu Miasta Poznania.
Na wsparcie prywatnych żłobków przeznaczono 13,5 mln zł. Oczekiwania były większe, dlatego te placówki, które znalazły się „pod kreską”, pieniędzy nie dostaną, mimo że spełniły wszystkie kryteria. W takiej sytuacji jak Patrycja i jej syn znalazło się kilkadziesiąt poznańskich rodzin, a raczej maluchów, dla których zmiana środowiska wiąże się z dużym stresem.

- Przestrzegaliśmy miasto, że system dofinansowania prywatnych żłobków nie jest dobrym pomysłem - mówi Piotr Ławrynowicz z Klubu Dużych Rodzin 3Plus. - Proponowaliśmy bon wychowawczy, który miał polegać na tym, że to rodzic decydował, na jaką formę opieki nad dzieckiem przeznaczy przyznaną kwotę. Gdyby funkcjonował bon, dzisiaj rodzice nie znaleźliby się w tak dramatycznej sytuacji, bo sami by wybierali żłobek, do którego trafią pieniądze z dotacji.

Miasto przyznaje dofinansowanie prywatnym żłobkom od trzech lat. Tyle czasu z niższych opłat mogli korzystać rodzice dzieci ze żłobka „Mali przyjaciele”. - W naszym pierwszym żłobku mieliśmy pełne obłożenie, dlatego postanowiliśmy założyć drugą placówkę - mówi Magdalena Szczepaniak, właścicielka żłobków. - W tym roku na nasz pierwszy żłobek nie dostaliśmy dotacji.

Drugi ze żłobków „Mali przyjaciele” jako ostatni znalazł się „nad kreską” i przyznano mu końcówkę kwoty dotacji. - To pieniądze na dofinansowanie pięciorga dzieci, a my mamy 35 podopiecznych - mówi Magdalena Szczepaniak. - Nie wiem, co mamy teraz zrobić? Losować, kto ma płacić całą kwotę?

W tym tygodniu przedstawiciele właścicieli żłobków mają spotkać się z prezydentem Poznania i wyjaśnić całe zamieszanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski