Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Pensjonariusze z "Przystani" muszą się wynieść?

Monika Kaczyńska
Po cioci Geni, która była z nami od początku, został tylko jej pies - mówi Halina Świtała
Po cioci Geni, która była z nami od początku, został tylko jej pies - mówi Halina Świtała Fot. Waldemar Wylegalski
Pięciorgu pensjonariuszom Rodzinnego Domu Pomocy Społecznej "Przystań" w Poznaniu grozi przeprowadzka. Przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i prowadząca dom Halina Świtała nie porozumieli się w kwestii kosztów. Umowa na przyszły rok nie została podpisana. Od stycznia poznański MOPR przestanie więc dofinansowywać pobyt w "Przystani".

- Nie wiemy, co będzie dalej - mówi 86-letnia Janina Pich, mieszkanka domu. - Nie chcę się wyprowadzać, ale czy to możliwe? - pyta.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Biurokracja: DPS-y pod okiem NIK
Poznań: Zmiany w DPS-ie na Ugorach. Poprawia się sytuacja seniorów

MOPR zaproponował miejsca w innych domach. Dla mieszkających w "Przystani" osób w podeszłym wieku oznacza to konieczność przeprowadzki z domu, w którym cała społeczność liczy maksymalnie osiem osób, do placówki, w której pensjonariuszy jest kilkudziesięciu.
- Umowę na prowadzenie domu podpisuje się na rok budżetowy - mówi Lidia Leońska, rzecznik prasowy MOPR.

Tym razem wszystko wskazuje na to, że nie zostanie podpisana, a "Przystań" przestanie istnieć. Poszło o pieniądze. Od stycznia koszt utrzymania jednej osoby w tym domu wynosił 2520 złotych miesięcznie. Z kalkulacji Haliny Świtały wynika, że w przyszłym roku powinno to być 2932 złote. - Wszystko drożeje - tłumaczy kobieta. - Energia, żywność, środki czystości, leki. Po ośmiu latach od otwarcia domu konieczne są remonty, w tym likwidacja schodów do ogrodu zimowego.

MOPR zaproponował podniesienie stawki o 80 złotych, do 2600 złotych na osobę miesięcznie. - To podwyżka o wskaźnik inflacji - podkreśla Leońska. - Pani Świtała chce stawki o 16 procent wyższej. Na to MOPR nie może przystać. Uważamy, że taka podwyżka nie ma uzasadnienia i nie przekłada się na warunki polepszające standard życia podopiecznych.

Jednak do standardu opieki MOPR nigdy nie miał zastrzeżeń. Dom służył za przykład dla podobnych placówek otwieranych w innych miastach.

- Wyobraża sobie pani, że w zeszłym roku siostra wolała spędzić Wigilię w "Przystani" niż ze mną? - pyta Sławomira Łasecka. - Oni tam są jak rodzina. Nie wiem, czy jest drugie takie miejsce.
Rodziny podopiecznych są zbulwersowane.

- Babcia od siedmiu lat jest w "Przystani" - mówi Jarosław Pich. - Związała się z ludźmi i miejscem. Teraz miałaby się przenosić? W imię czego? Czuję się postawiony pod ścianą - mówi Pich. - Pracownica MOPR oświadczyła mi, że albo zdecyduję się w ciągu 2-3 dni, lub w styczniu zostanę na lodzie. Wciąż mam nadzieję, że umowa zostanie podpisana i babcia będzie mogła zostać tu, gdzie ma dobrą opiekę i dobrze się czuje.

Sławomirę Łasecką najbardziej dziwi to, że nikt z MOPR-u nie poinformował jej o możliwości likwidacji domu. I jest zdecydowana go bronić. - Zrobię wszystko, co mogę - deklaruje.
Rodziny dwóch pensjonariuszek, które mieszkały w "Przystani", jeszcze w ubiegłym tygodniu zdecydowały się przyjąć propozycję MOPR-u.

- Straszono ich, że w styczniu miejsc gdzie indziej może nie być - mówiła Halina Świtała. - Dziś wyprowadziła się ciocia Genia. Była z nami od ośmiu lat. Został po niej tylko pies.

Ten ostatni miał kobiecie osłodzić trudny okres tuż po wprowadzeniu się do "Przystani".
- Kupiłam go dla niej, żeby nie czuła się taka samotna - mówi Halina Świtała. - Byli nierozłączni.
I choć kobieta przeprowadziła się do DPS, który uchodzi w Poznaniu za dom o najwyższym standardzie, o zabraniu czworonoga nie było mowy.

Czy los pensjonariuszy "Przystani" jest przesądzony?
- Być może w wyniku negocjacji jest jeszcze szansa na podpisanie umowy o współpracy na 2012 rok - mówi Leońska. - MOPR pozostaje otwarty na wypracowanie satysfakcjonujących obie strony kompromisowych rozwiązań - podkreśla.

Ma być taniej

W tym roku koszty utrzymania w "Przystani" należały do najniższych w Poznaniu. O kilkadziesiąt złotych mniej za pensjonariusza MOPR płacił tylko na Ugorach. Ze stawką 2932 zł ceny w nim mieściłyby się w średniej (przy założeniu, że nie zmieniłyby się istotnie koszty w innych DPS).

MOPR argumentuje, że Rodzinny Dom Pomocy Społecznej z założenia powinien być tańszy, a koszty utrzymania w takich placówkach w innych miastach Polski nie przekraczają 2300 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski