O godzinie 8.30 w głównym budynku jednostki wybuchł pożar. Dym spowił wszystkie korytarze wielopiętrowego budynku. Udało się ustalić, że ogień pojawił się w jednym z pomieszczeń na trzecim piętrze.
- Okazało się, że to nie był przypadek, ani żadna awaria instalacji elektrycznej. To było podpalenie - relacjonuje scenariusz ćwiczeń chorąży Marcin Szubert, rzecznik Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych.
Podpalacza udało się szybko odnaleźć. Nie chciał się jednak dobrowolnie poddać. Wybiegł z budynku oddając kilka strzałów. Uprowadził też zaparkowany w pobliżu budynku samochód. Nie udało mu się jednak uciec. Za mężczyzną ruszyła służba ochrony. Ten nie opanował samochodu i spowodował wypadek. W jego wyniku auto stanęło w płomieniach.
Podpalacza trzeba było ratować. Udało się go wyciągnąć z auta, ale do ugaszenia pojazdu nie wystarczyła zwykła gaśnica. Potrzebna była interwencja strażaków.
- W wyniku pożaru kila osób zostało odciętych w pomieszczeniach budynku. Trzeba było je ewakuować przy pomocy strażackie drabiny - dodaje ppłk Rafał Smuszkiewicz, dowódca 14. Wojskowego Oddziału Gospodarczego, który również mieści się przy ulicy Bukowskiej w Poznaniu.
Do wyciągniętego z płonącego samochodu podpalacza szybko podjechały wojskowe służby medyczne. Okazało się, że jego stan jest na tyle poważny, że potrzebna jest interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Po kilku minutach od wezwania charakterystyczny żółty śmigłowiec pojawił się nad boiskiem przy jednostce wojskowej i zabrał podpalacza do szpitala.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?