Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Podwyżka opłat za żłobki. Spór radnych

Bogna Kisiel
Niektórzy rodzice rezygnują z posyłania dziecka do żłobka prywatnego, bo ich na to nie stać
Niektórzy rodzice rezygnują z posyłania dziecka do żłobka prywatnego, bo ich na to nie stać Fot. PIOTR WARCZAK
Władze Poznania szykują podwyżkę opłat za pobyt dzieci w żłobkach. Dodatkowo uzyskane pieniądze mają być przeznaczone na dopłaty do miejsc w placówkach niepublicznych. Dziś (w czwartek) radni zajmą się sprawą tych podwyżek.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Spór o żłobki - żądają dopłat i podwyżek
Poznań: Protest przeciw podwyżkom opłat za żłobki
Poznań: Opłata za publiczny żłobek ostro w górę?
Poznań: Żłobki będą od stycznia

W miejskich żłobkach jest około 1200 miejsc. Dla 1600 maluchów zabrakło w nich miejsca. Jaki pomysł ma prezydent na rozwiązanie tego problemu? Podwyżkę opłat! Stawka podstawowa miałaby wzrosnąć do 353 zł (plus wyżywienie), a uzyskane dzięki temu zabiegowi pieniądze chce przeznaczyć na dopłatę po 135 zł do 400 miejsc w placówkach niepublicznych.

W ten oto sposób rodzice, którym udało się ulokować dzieci w żłobku miejskim, wsparliby finansowo tych, którzy nie mieli tego szczęścia. Miasto natomiast, choć w niewielkim stopniu, ale rozwiązałoby nabrzmiały problem braku miejsc, a budżet nie doznałby nadmiernego uszczerbku.

A trzeba zaznaczyć, że i tak prezydent ograniczył swój apetyt na podwyżkę, bo wcześniej proponował wzrost opłaty za żłobek do ponad 500 zł. Ugiął się jednak pod presją rodziców. To ustępstwo nie zadowala ani rodziców, ani właścicieli żłobków prywatnych czy pracowników placówek miejskich.

Ci ostatni domagają się także podwyżki o 30 proc. swoich pensji, bo od dwóch lat ich wynagrodzenie (średnio wynosi 1300-1500 zł) nawet nie drgnęło. To jeden z czterech postulatów sformułowanych przez te środowiska pod adresem władz miasta. Ponadto sprzeciwiają się pomysłom komercjalizacji miejskich żłobków. Oczekują także, że miasto dopłaci po 600 zł do każdego malucha, uczęszczającego do żłobka prywatnego.

Te postulaty rodzice, właściciele żłobków prywatnych i pracownicy miejskich placówek przedstawili m.in. Grzegorzowi Ganowiczowi, przewodniczącemu Rady Miasta. Z jego wyliczeń wynika, że ich realizacja kosztowałaby około 14 mln zł.
- To trochę za dużo - uważa Grzegorz Ganowicz.

Katarzyna Kretkowska, radna SLD przypomina o warunku, pod jakim lewica poparła w drugiej turze wyborów G. Ganowicza, kandydata Platformy, na prezydenta Poznania w 2010 roku. Ustalenia dotyczyły zabezpieczenia w tegorocznym budżecie pieniędzy na stworzenie dodatkowych miejsc w żłobkach. Udało się wywalczyć zaledwie 3 miliony zł. Dlatego, jak dowiedział się "Głos", teraz klub SLD zamierza przedstawić własne propozycje rozwiązania problemu.

- Po pierwsze utrzymać odpłatność w żłobkach miejskich na dotychczasowym poziomie - mówi K. Kretkowska. Obecnie podstawowa stawka w miejskim żłobku wynosi 257 zł, a z wyżywieniem 360 zł za miesiąc.

- Jesteśmy przeciwni podnoszeniu odpłatności tylko dlatego, by rodzice zrzucali się na dotacje do placówek niepublicznych - twierdzi K. Kretkowska. - Proponujemy także dopłatę po 200 zł na malucha w klubach dziecięcych i 480 zł do opiekunów dziennych.

SLD opowiada się także za dopłatą w wysokości 600 zł do każdego dziecka w żłobku prywatnym.
- O ile rodzice nie płaciliby (po dopłacie) więcej niż 600 zł - zaznacza K. Kretkowska.

Radna powołuje się na opinie właścicieli prywatnych żłobków, którzy twierdzą, że część rodziców musi rezygnować z ich oferty. Dlaczego? Po prostu nie stać ich na tak wysokie opłaty.
Dopłaty do dzieci w placówkach niepublicznych mogłyby rozwiązać problem braku miejsc w żłobkach miejskich. Przypomnijmy, że miasto do każdego dziecka w swoim żłobku dopłaca 900 zł.

- Żłobki publiczne powinny być dla rodzin najniżej uposażonych - twierdzi K. Kretkowska. - Dlatego przygotowaliśmy projekt systemu punktowego dla rodziców starających się o miejsce dla swojego dziecka w żłobku miejskim, w którym podstawowym kryterium byłby dochód rodziny. A rekrutacja powinna się opierać na podobnych rozwiązaniach, jak przy naborze do przedszkoli.

Skąd lewica zamierza wziąć pieniądze na realizację tych pomysłów?
- Z budżetu - odpowiada Tomasz Lewandowski, szef klubu SLD. - To nie są duże kwoty.

Ze wstępnych szacunków wynika, że chodzi o 11 mln zł.
- To kwota, która nie powali budżetu miasta, ale rozwiąże problem oferty żłobków - uważa K. Kretkowska.

Czy pomysły SLD spotkają się ze wsparciem radnych? Jak zostanie przyjęta propozycja prezydenta podwyżek w żłobkach miejskich? Odpowiedzi na te pytania uzyskamy podczas wtorkowej sesji. Ale już dzisiaj zajmie się tą sprawą komisja rodziny, polityki społecznej i zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski