Po naszej publikacji dotyczącej znęcania się nad czworonogami, do którego miało dochodzić na koczowisku przy skrzyżowaniu ulic Lechickiej i Umultowskiej policja i straż miejska skontrolowały ten teren.
Czytaj o sprawie: Chwycił szczeniaka i cisnął nim o ziemię. Gdzie była policja i straż?
- Strażnicy miejscy zostali poproszeni przez naczelnika KP Północ o udzielenie wsparcia technicznego w trakcie czynności prowadzonych na terenie koczowiska Romów. Ponieważ czynności wyjaśniające prowadzone przez policję mogły wiązać się z odebraniem zwierząt, strażnicy zostali poproszeni przez policję o pomoc w ewentualnym wyłapaniu i przetransportowaniu zwierząt do schroniska. Takiej konieczności nie było - informuje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
- Nie wykryliśmy żadnych nieprawidłowości. Sami mieszkańcy koczowiska nie wyrazili też chęci, by udzielić im jakiejkolwiek pomocy - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Przypomnijmy, że kiedy w piątkowe popołudnie jeden z mieszkańców Winograd alarmował policję o znęcaniu się nad szczeniakiem żyjącym na koczowisku, nikt wtedy nie zareagował.
Do sprawy wrócimy.
POLECAMY TEŻ:
Joanna Krupa: Namawiam do adopcji psów, a nie kupowania. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wyglądają hodowle
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?