Jesienią ubiegłego roku, w czasie, gdy odbywał się mecz reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej, sprzed stadionu przy Bułgarskiej zniknął ford ka. Właściciel zgłosił kradzież policji. Szybko jednak okazało się, że złodziej zrobił sobie przejażdżkę, rozbił samochód i porzucił go.
Kryminalni zaczęli sprawdzać, kto mógł to zrobić. Podejrzenia padły na dwóch poznaniaków. Zaczęto ich dyskretnie obserwować, by upewnić się, że to faktycznie oni stali za "krótkotrwałym użyciem pojazdu" - jak to przestępstwo określa kodeks karny.
Kiedy funkcjonariusze byli już niemal pewni, że wytypowali prawidłowo, do komisariatu przyszedł mężczyzna, który zeznał, że ktoś ogołocił jego opla astrę. Złodziej wymontował z niej dobre części, między innymi lampy. Kryminalni natychmiast skojarzyli, że ich "podejrzani od forda" jeżdżą astrą. To był strzał w dziesiątkę.
Mężczyźni zostali zatrzymani. Podczas przesłuchań przyznali się do kradzieży akcesoriów.
- Chcieliśmy zrobić lifting swojej astry - tłumaczyli policjantom motywy swojego działania. - Wymontowaliśmy lepsze lampy i zamontowaliśmy je w miejsce starszych w naszym aucie - mówili.
Przyznali się także do innego przestępstwa. Opowiedzieli, że kiedy zabrakło im pieniędzy, postanowili napaść starszą kobietę. Gdy wybrali ofiarę, podbiegli do niej i wyrwali jej torebkę. Z łupem uciekli.
- Sprawdzamy, czy nie mają na koncie innych przestępstw - mówią policjanci z Grunwaldu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?