Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Wandale zdemolowali puste mieszkania

Elżbieta Podolska
Zdewastowane mieszkanie w kamienicy przy ul. Żydowskiej.
Zdewastowane mieszkanie w kamienicy przy ul. Żydowskiej. Grzegorz Dembiński
Są winni pieniądze, ale nie dość, że ich nie oddają, niszczą mieszkania. Tak wygląda sytuacja w kamienicach przy ul. Żydowskiej 15-18. W środę doszło tam do kolejnego włamania.

Około godziny 22 sąsiedzi usłyszeli hałas, na klatce schodowej ktoś po raz kolejny wyważył drzwi i włamał się do opuszczonego mieszkania - wyrywając kable ze ścian, niemal zrywając tynk. Aż wierzyć się nie chce, że te mieszkania były niedawno wyremontowane.

Czytaj także:
Lepszy lokator z siekierą czy radykalne eksmisje?
Władze Poznania biorą się za starych dłużników

Pomieszczenia są w opłakanym stanie. Wszystko cokolwiek miało jeszcze jakąkolwiek wartość, zostało stamtąd wyrwane i ukradzione.

- Pięć lat temu przejęliśmy kamienicę, w której mieszka sporo osób. I te osoby od lat po prostu nie płacą - mówi Alicja Kobus, przewodnicząca Gminy Żydowskiej w Poznaniu. - Długi niektórych sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ostatnio udało nam się odzyskać lokal od osoby, która była zadłużona na 43 tys.

Alicja Kobus dodaje, że niszczonych mieszkań jest wiele.

- Nawet remontów nie można zrobić, bo wszystko jest dewastowane. Po przejęciu kamienicy zrobiliśmy remonty za kilkadziesiąt tysięcy złotych, położyliśmy kafelki, wymieniliśmy sanitariaty. Teraz z tego nic nie zostało - mówi.

Do tej pory w kamienicach należących do Gminy Żydowskiej było już pięć takich włamań połączonych z demolkami. Złodzieje i wandale wchodzą forsując nie tylko drzwi, ale też sztaby na nie założone.

- Po raz kolejny obiłem drzwi - mówi Waldemar Frąckowiak, administrator budynku. - Ale na niewiele się to pewnie zda. Nic ich nie powstrzyma. Kamienice wokoło Starego Rynku dewastowane są stale. Kradną nawet żarówki na korytarzach. Włamują się, żeby ukraść to, co jeszcze da się sprzedać, a przy okazji wszystko niszczą - dodaje W. Frąckowiak.

W zdemolowanym mieszkaniu przy Żydowskiej na zniszczonej wykładzinie leży tynk, kable sterczą ze ścian, szyby są popękane, a w kuchni nie ma żadnych sprzętów - po bateriach zostały dziury. W łazience lepiej niczego nie dotykać, a smród jest okropny. W innym lokalu z kaflowego pieca prawie już nic nie zostało - pobite kafle, a po żelaznych drzwiach jest tylko otwór. Zabytek - bo kamienica nim jest - błyskawicznie niszczeje.

- Nie jesteśmy w stanie temu zapobiec - tłumaczy Alicja Kobus. - Kiedy wnieśliśmy sprawę do sądu o eksmisję dłużników, sprawa została umorzona. Jesteśmy bezsilni, a dewastacja trwa nadal. Marzy mi się urządzenie w tych kamienicach domu dla osób starszych, schorowanych, niedołężnych i to bez względu na wyznanie. Jednak na razie to skarbonka bez dna.

Kamienica była kiedyś piękna, jeszcze gdzieniegdzie widać ślady jej świetności, choć np. na schodach razem z betonem ktoś powyrywał mosiężne listwy. Łupem rabusiów pada wszystko. Ostatnio nawet próbowali wyrwać ze ściany metalową klapę do zsypu.

- Musimy poczekać, może w końcu uda nam się eksmitować tych, którzy nie płacą i niszczą. Pytanie, czy budynek dotrwa - mówi Alicja Kobus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski