Poznań: Wolontariusze ze szkoły przy Hangarowej czerpią radość z niesienia pomocy potrzebującym

„Szukając szczęścia” – pod takim hasłem wolontariusze ze Szkolnego Koła Caritas w Zespole Szkół nr 2 przy ul. Hangarowej zorganizowali trzeci już koncert charytatywny.

– Zawsze staramy się, aby miał on wymiar finansowy i niósł ze sobą przesłanie – mówi Piotr Janowicz, opiekun koła Caritas.– Młodzież sama przygotowała scenariusz. Przedstawienie pokazuje, że w obliczu cierpienia inaczej spoglądamy na otaczającą nas rzeczywistość. Jeśli w takim momencie zwrócimy się ku wartościom duchowym, to odnajdujemy sens życia.

Poszczególne sceny spektaklu przeplatano świetnie dobranymi piosenkami. Część z nich była wykonana w języku angielskim (szkoła jest dwujęzyczna). Młodzi ludzie nie tylko napisali scenariusz, ale także zadbali o dekoracje, niezbędne rekwizyty. – Zebraliśmy 5 tys. zł, które przeznaczymy dla osób biednych, wymagających rehabilitacji – twierdzi P. Janowicz. – Po drugim koncercie nawiązaliśmy kontakt ze stowarzyszeniem „mali bracia Ubogich”, które teraz wskaże nam dwie osoby, potrzebujące kontynuacji rehabilitacji.

Z zebranych teraz pieniędzy opłacono już transport medyczny osoby ze szkoły przy Hangarowej, która musiała być dowieziona do poradni ortopedycznej. Wolontariusze współpracują też z siostrami Albertynkami, które przy Ściegiennego prowadzą jadłodajnię. One również mają wskazać osoby, które wymagają rehabilitacji, a nie stać je na zabiegi.

– W dniu koncertu otrzymaliśmy list od papieża Franciszka, który podziękował wolontariuszom za ich zaangażowanie i udzielił nam błogosławieństwa – podkreśla P. Janowicz. I dodaje, że na koncercie pojawiło się wielu absolwentów szkoły, którzy działali w kole Caritasu.

Ruszyła Szlachetna Paczka - akcja, która zmienia mentalność ludzi:

Źródło: Dzień Dobry TVN

Po występie byli i obecni członkowie koła spotkali się przy kawie. – Nowi uczniowie otwierali oczy ze zdziwienia, że jest tak silna więź między wolontariuszami. Utwierdzili się w tym, że warto działać – mówi P. Janowicz. – Jestem przekonany, że ci młodzi ludzie nigdy nie przejdą obojętnie obok osób, które pojawią się w ich życiu, a potrzebują pomocy. Robienie także małych rzeczy dla drugiego człowieka buduje, uczy wrażliwości, empatii.

Podczas ubiegłorocznego koncertu zbierano pieniądze dla seniorów. Dzięki temu możliwe było wsparcie np. pani Róży, która miała problemy ze wzrokiem. Z emerytury udało się jej uzbierać 1 tys. zł na zastrzyki. – Dołożyliśmy brakującą kwotę – twierdzi P. Janowicz. – Później dostaliśmy od niej list z podziękowaniami i informacją, że widzi.

Kupujesz dla siebie rogala czy kremówkę? – Kup o jedno ciastko więcej – zachęcali wolontariusze, sami dając przykład, a zebrane w ten sposób „słodkie” rozdawali w jadłodajni . – Zauważyli, że to działa i to ich napędza – uważa pan Piotr.