O wycince drzew w parku im. Henryka Wieniawskiego zrobiło się głośno w marcu tego roku. To wówczas Zarząd Zieleni Miejskiej w Poznaniu złożył wniosek do miejskiej konserwator zabytków o wycięcie kilkunastu dorodnych drzew w sercu miasta. Spotkało się to z głośnym sprzeciwem mieszkańców, przede wszystkim Rady Osiedla Stare Miasto i stowarzyszenia Prawo do Miasta, które złożyło wtedy wniosek o dopuszczenie ich jako stronę postępowania administracyjnego.
Czytaj też:- Protest przeciwko planowanej wycince drzew w parku Wieniawskiego. Mieszkańcy wieszali specjalne plakietki na drzewach
- Poznań: Z kim prezydent Jacek Jaśkowiak chce rozmawiać o ochronie środowiska? Z Adamem Wajrakiem czy lokalnymi ekologami?
- Drzewa, zwłaszcza te w środku miasta, wśród gęstej zabudowy mają fundamentalne znaczenie dla lokalnej społeczności i przyrody - argumentowali wówczas społecznicy.
Radni osiedlowi chcieli nawet odwołania ze stanowiska dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej, Tomasza Lisieckiego, który zasłynął wypowiedzią w telewizji WTK, że: "drzewo w mieście, które ma sto lat, to z założenia powinno wylecieć".
Lisiecki stanowisko zachował i do tego czasu drzew z parku także nie ruszono.
W czwartek odbyły się jednak oględziny, czy faktycznie wszystkie nadają się do wycięcia. Uczestniczyli w nich reprezentacja Rady Osiedla Stare Miasto, Komisji Dialogu Obywatelskiego przy Wydziale Ochrony Środowiska oraz dwoje ekspertów zaproszonych przez stronę społeczną z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego. Obecni byli także przedstawiciele Urzędu Miasta Poznania, eksperci od MKZ, ZZM i Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska UMP.
- Ostatecznie wspólnie zarekomendowaliśmy pięć drzew do wycięcia, zwłaszcza klin przy Wieniawskiego, który w każdej chwili może runąć. To w większości okazy, które są puste w środku. Staraliśmy się w naszej ocenie, jak najwięcej ocalić - mówi Lech Mergler ze stowarzyszenia Prawo do Miasta.
Sprawdź też:
Tym samym być może uda się uratować pozostałe 14 przed wycinką. - Wcześniej argumentem ZZM, by wyciąć wszystkie były sytuacje, gdy konary spadały na zaparkowane pod drzewami samochody, uszkadzając je. Z jednej strony rozumiemy, że urzędnicy nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, ale z drugiej, jeśli drzewo zagraża niebezpieczeństwu dzieci na placu, to może warto przesunąć huśtawkę czy piaskownicę, a nie je wycinać - uważa L. Mergler.
Aneta Mikołajczyk, architekt krajobrazu z Prawa do Miasta potwierdza z kolei, że w parku rośnie wiele starych drzew. - Część posadzona jest w starym układzie alejowym, to kasztanowce mające ponad 100 lat. Inne zostały posadzone spontanicznie lub to samosiejki, młodsze wiekowo. Są w różnych stanie zdrowotnym. ZZM przeprowadzając wcześniej tylko jedną inwentaryzację postanowił wyciąć wszystkie stare, nie zdając sobie sprawy, jak ważna jest zieleń w centrum miasta. Śródmieście cierpi na niedobór drzew - uważa A. Mikołajczyk.
Osoby, które brały udział w oględzinach, uważają, że pozostałe 14 drzew należałoby zachować, ale zająć się ich pielęgnacją.
- Po odpowiedniej ich pielęgnacji, zabezpieczeniu mogą one przetrwać jeszcze kilka lat - mówi A. Mikołajczyk.
Obecni przedstawiciele RO Stare Miasto zasugerowali, że część pieniędzy na tego typu działanie mogłaby pochodzić z budżetu rady.
- To pewna opcja, którą rozważymy na zebraniu, gdy będziemy glosować nad przyszłorocznym budżetem - mówi Jacek Maleszka z RO Stare Miasto.
Zobacz:
Sprawdź też:
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?