Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Ze schroniska św. Brata Alberta na bruk - czy to czeka chorych?

Marta Danielewicz
Poznań: Ze schroniska św. Brata Alberta na bruk - czy to czeka chorych?
Poznań: Ze schroniska św. Brata Alberta na bruk - czy to czeka chorych? Paweł Miecznik
Schronisko św. Brata Alberta jest w opłakanym stanie technicznym. Jego podopieczni mają opuścić budynek, bo ten nie nadaje się do użytkowania.

- Rozumiem działanie straży, ale dlaczego po raz kolejny przepisy są ważniejsze niż ludzie? - drżącym głosem pyta Elżbieta Mądry, prezes Schroniska św. Brata Alberta.

Chodzi o sytuację w której znaleźli się podopieczni i pracownicy budynku przy ulicy Widłakowej w Poznaniu. 27 lutego podjęto decyzję o zamknięciu schroniska ze względu na jego zły stan techniczny. Zdaniem straży pożarnej, budynek nie spełnia podstawowych wymogów technicznych, nie ma odpowiednich dróg ewakuacyjnych, przez co stanowi niebezpieczeństwo dla osób, które go zamieszkują.

- To nie była pierwsza taka kontrola. Podobne prowadzone są już od dwóch lat. Zawsze, to co mogliśmy, byliśmy w stanie finansowo, naprawić to naprawialiśmy. Jednak trzeba mieć na uwadze, że bardzo często nie stać nas nawet na podstawowe urządzenia - tłumaczy Elżbieta Mądry.

Schronisko św. Brata Alberta, które jest przystanią dla trzydziestu osób, liczy już 30 lat. Zamieszkują go przede wszystkim osoby starsze, schorowane, które potrzebują ciągłej opieki. Niestety, na jego gruntowny remont nie stać zarządców, którzy jak mówią i tak ledwo wiążą koniec z końcem.

- Na etacie zatrudnionych tu jest tylko trzech opiekunów. Do nas trafiają osoby schorowane, które w innych schroniskach nie otrzymały opieki. Przez lata, wiele ludzi obiecywało pomoc, ale kwoty od darczyńców szły na załatwianie bieżących spraw. Początkowo strażacy chcieli zamknąć tylko pierwsze piętro ze względu na zły stan klatki schodowej, ale niestety, to nie wystarczyło - komentuje Elżbieta Mądry.
Słowa pani prezes potwierdza jeden z opiekunów.

- Wszystko regulują przepisy. Założyliśmy nowe lampy, które nie mają atestu, a by go zdobyć trzeba zapłacić. Na to już nie ma pieniędzy- tłumaczy Zbigniew Nowacki, opiekun.

Co się stanie więc z mieszkańcami schroniska?

- Wszystkie osoby mogą się zgłaszać do nas, gdzie uzyskają pomoc i informację o podobnych schroniskach - tłumaczy Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Prezes schroniska św. Brata Alberta zapowiada, że od decyzji będzie się odwoływać. Ma też nadzieję, że może uda się znaleźć osoby dobrej woli, które pomogą w remoncie budynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski