Cóż, tak się złożyło, że w "porzundnym" Poznaniu zrobił nam się syf . Psie kupy, ślady po "męskich" siarczystych splunięciach na chodnikach, śmieci koło stadionu, w lasku przy ul. Rumuńskiej... A straż miejska wystawia setki mandatów za palenie w niedozwolonych miejscach. Paranoja. Szczególnie wobec niekończącego się marudzenia poznania-ków na pozostałości po pupilach sąsiadów. Proszę więc komendanta straży o uczulenie podwładnych, by inaczej rozmieścili akcenty w codziennej służbie porządku publicznego.
Tak, zgadzam się z panem, panie Jacku Kubiaku ze straży miejskiej, że tu ważna jest edukacja. Poznaniacy stracili głowę, pomogła im w tym "śmieciowa rewolucja" i jak za komuny wywożą swoje brudy w krzaki. Ktoś musi im przypomnieć, że robią źle. Kiedy przez chwilę mieszkałam na francuskiej wsi, mnie i po kolei wszystkich sąsiadów odwiedził miły pan z urzędu gminy z wykładem o ekologii i zasadach segregacji odpadów. Może nasze rady osiedli mogłyby zorganizować coś podobnego?
Marzy mi się takie poczucie społecznej odpowiedzialności jak w Japonii. Tam jest czysto, choć na ulicach nie ma koszy na śmieci (bo utrzymanie za drogie). A kto wychodzi z psem, zabiera woreczek i butelkę z wodą. Kupę zabiera do domu, a newralgiczne miejsce polewa wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?