Według pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego coraz mniej chętnych chce pracować jako kierowcy autobusów lub motorniczowie. Twierdzą, że wpływ na to ma polityka zatrudniania pracowników.
– Część z nowych dowiaduje się, że będzie mogła u nas pracować, ale nie na umowę o pracę - mówi jeden z motorniczych. – Zamiast tego oferuje się im zlecenia, co nie daje gwarancji zatrudnienia. Dlatego rezygnują, a my mamy coraz więcej obowiązków – stwierdza motorniczy.
Zobacz też:
MPK ściga dłużników
Jego kolega dodaje, że są sytuacje, gdy zamiast tramwajem musi wozić pasażerów autobusem, bo akurat zabrakło kierowców.
Według Wojciecha Tulibackiego, prezesa MPK nowi pracownicy zatrudniani są na dwa sposoby. – Pierwszy z nich to przychodzi do nas chętny do pracy, który nie ma jeszcze uprawnień do prowadzenia autobusów lub tym bardziej tramwajów. Jeśli chcemy go przyjąć to musi przejść kurs i następnie jest zatrudniany na umowę o pracę – wyjaśnia prezes MPK.
Najpierw na rok, później na 3 lata, a po tym okresie oferuje się już nieograniczony czas zatrudnienia. Po pięciu latach od przyjęcia umarza się 50 procent kosztów kursu zawodowego, a reszta rozkładana jest na raty. – Jeśli natomiast ktoś ma już uprawnienia i nie musimy go szkolić to przyjmujemy go na umowy cywilno prawne (umowa - zlecenie - red.) – wyjaśnia Wojciech Tulibacki.
W takim przypadku nie ma zagwarantowanego okresu zatrudnienia, a składki emerytalne są znacznie niższe.
Zgodnie ze słowami prezesa takich pracowników najczęściej kieruje się do obsługi tras okazjonalnych (np.: dowożenie do pracy gdy jakaś firma wynajmie taką usługę).
– Oczywiście w miarę potrzeb jeżdżą oni także na regularnych liniach – dodaje prezes.Wyjaśnia, że sytuacja w poznańskim MPK jest lepsza niż w wielu innych miastach. – WE Wrocławiu, czy też Łodzi znacznie większa część motorniczych lub kierowców nie ma umów o pracę, nie wspominając już o Krakowie, gdzie kilkadziesiąt procent osób, to ludzie którzy są na zasadzie samozatrudnienia – tłumaczy Wojciech Tulibacki.
Próbowaliśmy o przyjęcia na umowę zlecenie porozmawiać z przedstawicielami związkowców z MPK. Jednak tłumaczyli, że nic o tym nie wiedzą lub, że nie mogą się wypowiadać bo... rzecznik prasowy związkowców ma wolne.
Z danych przygotowanych przez MPK wynika, że w ostatnich latach z pracy rezygnuje około 2 procent kierowców. Jednak już ponad 40 procent zatrudnionych każdego roku przechodzi na emeryturę (od początku tego wskaźnik te wynosi 36 procent).
Część nich z nich została przyjęta ponownie w niepełnym wymiarze czasu. Inni natomiast szukają sobie pracy w takich krajach jak Norwegia, czy Holandia, gdzie mogą zarobić o wiele więcej. Dodatkowo ciągłe zmiany w rozkładzie jazdy mają powodować to, że potrzeba coraz więcej osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?