Prawie dobra wiadomość

Leszek Waligóra
Wiadomość z początku lutego: w piwnicy domu znaleziono maleńkie niemowlę. I choć matka skazała dziecko na pewną śmierć, dziewczynka żyje.

I kolejne dziecko, zostawione w oknie życia. W obydwu przypadkach procedury i służby stanęły na wysokości zadania. Tylko w tym pierwszym wypadku matka jest przestępczynią, w drugim - świadomie dała dziecku szansę. Czy to były młode matki?

Jestem gotów niemal się o to zakładać. Tej pierwszej nikt chyba nie powiedział, co może robić. Może więc przy tych wszystkich reformach edukacji, etykach, religiach, historiach tańca i sztuki, warto by do szkół wprowadzić podstawy prawa? Może wtedy nie zdarzy się już, że matka idiotka będzie potencjalną morderczynią?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pan Cogito
Różni my. Odmienni w wyglądzie i w świata pojmowaniu. Różne poziomy inteligencji emocjonalnej, społecznej czy kognitywnej reprezentujemy. Niektórzy mają wrodzone poczucie odpowiedzialności i poszanowania drugiego człowieka, inni nawet siebie poszanować nie umieją. Syty nie zrozumie głodnego, a inteligentny i wrażliwy tego, który inteligencji wielkiej i wrażliwości nie posiada. Każdy niech żyje tak, jak uważa za stosowne. Granice jednak w tej wolności zachowane być muszą. Tą granicą jest inne istnienie,
jego uczucia i życie jego. Nie wszyscy mają wyczucie i poczucie owej granicy.
Na państwie spoczywa obowiązek, by kaganek oświaty i świadomości nieść. Ci, którzy mają za zadanie niesienie rzeczonego kaganka, winni pedagogami i wychowawcami być. Takimi z krwi i kości, a nie tylko z nazwania. Czasy są jakie są. Wzorców coraz częściej brak. Brak czasu na rozmowę, na wysłuchanie, na wspólny posiłek, na przytulenie, na wszystko czasu brak. Czasu brak i niestety coraz częściej umiejętności. Bo to umiejętność nad umiejętnościami dotarcie i zrozumienie drugiego człowieka. Jeśli zatem rodzice nie zawsze są sposobni, by mentorem być, nauczyciel powinien choć w niewielkim stopniu rolę ich przejąć. Miłością nie sposób otulić, ale można pokazać co dobre, a co złe. Można nauczyć odróżniać kolory. Zwłaszcza biały od czarnego. Tak, państwo powinno dać wiedzę jak wybierać. Państwo musi dać szansę, bo stawka jest naprawdę wysoka. Stawka jest niejednokrotnie najwyższa...
W
Widukind
Kilka lat temu spotkałem niewiastę młodą przerażoną do cna albowiem była przy nadziei. A myśli miała paskudne i jej chłopak też. Zdołałem ich przekonać że nic lepszego w życiu nie mogło ich spotykać . Oczywiście , w moim skromnym zakresie, pomogłem im . Obecnie Hubercik ma 4 lata, wyrósł na dzielnego wojownika .A rodzice do dziś nie mogą pojąć jak mogli kiedyś tak dziwacznie myśleć. A myśleli, biedni byli, bez dachu nad głową . Może także w biedzie wszech ogarniającej przyczyna ? A może zróbmy pod egidą redakcji na przykład , coś, co mogłoby pomóc różnego rodzaju nieszczęśnikom ? Mam nawet swoje typy ale nie podam żeby zaś nie było.
L
Leszek Waligóra
Ale ważne, żeby tematu pod dywan nie zamiatać. Może kiedyś jakaś dziewczyna, która w szkole dostanie informację jak się porządni ludzi w takich sytuacjach mogą zachować - gdy sama znajdzie się w obliczu podobnego problemu zachowa się porządnie.
Żadna policja, ani prawo nie da rady zapobiec temu co może zrobić człowiek. Ale to ten człowiek podejmuje decyzję. I dajmy mu wybór i wiedzę jak wybierać.
W
Widukind
I , moim zdaniem , nie dający końcowej konkluzji. Albowiem psychika ludzka jest nadal ziemią nieznaną, tablicą do zapisania. Tylko dzieciaszków żal...
P
Pan Cogito
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Rzeczy pewnej na tej ziemi nie ma. O, przepraszam!, jest jedna- tą rzeczą jest śmierć. Smutne, ale prawdziwe.
Zmuszony jestem nie zgodzić się z Pana stwierdzeniem, że żadna zdrowa kobieta
nie porzuci własnego dziecka, instynkt macierzyński bywa silniejszy aniżeli instynkt przeżycia.
Otóż porzuci. Otóż wyprze się. Przypomnę w tym miejscu opowiadanie Tadeusza Borowskiego Proszę Państwa do gazu. Okazuje się, że można wyprzeć się wszystkiego i wszystkich, kiedy stoimy w obliczu zagrożenia własnego życia. Chcemy wyjść cało z objęć śmierci, wypierając się nawet takiej świętości jaką jest dziecko. Celowo użyłem czasownika w pierwszej osobie liczby mnogiej. Mogą się Państwo buntować, zapierać i wypierać, że nigdy i przenigdy, ale przecież tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono…
S
StrachSięBać
nie porzuci własnego dziecka, instynkt macierzyński bywa silniejszy aniżeli instynkt przeżycia
Pan ją ocenia racjonalnymi kategoriami, ja twierdzę że to chora kobieta która nie wiedziała co robi i przede wszystkim trzeba jej pomóc, jej i innym by w przyszłości nie było w ten sposób porzuconych dzieci.
L
Leszek Waligóra
...ma zakodowane, że mniejszy problem to porzucenie dziecka na pewną śmierć, niż możliwość najedzenia się wstydu, bo oddała dziecko.
Czy wiedziała, że istnieje inna możliwość?
S
StrachSięBać
nazywa Pan chorą kobietę "matką idiotką" piętnując czyn czy człowieka?
Proszę zauważyć że była to kobieta która urodziła w domu, pewnie sama, bo nie sądzę żeby ktokolwiek pozwolił jej na porzucenie dziecka w takich warunkach.
Kobietę która żyła z ludźmi, miała sąsiadów, robiła gdzieś zakupy, być może miała prace, i NIKT nie zauważył że była w ciąży a dziecka nie ma. Po 6 tygodniach nadal nie znaleziono matki, wniosek z tego prosty, pies ze złamaną nogą się nią nie interesował kiedy była w ciąży.
Mamy duży społeczny problem który będzie narastał, a Pańska postawa wobec matki nie sprzyja zrozumieniu, ani rozwiązaniu owego problemu, za to skazuje na ostracyzm społeczny.
L
Leszek Waligóra
Zresztą: prawo już ponoć wykładamy. A etyka... cóż, jest prawem moralnym. Tak czy inaczej: co jest dobre, co złe i jaki mamy wybór, gdy wydaje się, że nie mamy wyboru - tego powinno się uczyć.
W
Widukind
"...miarą człowieczeństwa jest troska o drugiego człowieka". To esencja . To co się stało ze społeczeństwem? Strach się bać.
S
StrachSięBać
Zakłada Pan że obie te kobiety były w pełni władz umysłowych, że podjęły decyzję świadomie i dobrowolnie, a jedna z nich porzuciła dziecko w piwnicy nieświadoma innych opcji. I gdyby tylko wiedziała że popełnia przestępstwo, że może dziecko zostawić w oknie życia, na pewno nie porzuciła by go w piwnicy. Otóż nie. Matka która zostawia swoje dziecko na śmierć, albo jest psychopatką, albo co statystycznie zdarza się częściej, ma depresję poporodową. W stanie głębokiej depresji trudno wymagać od człowieka racjonalnych decyzji.
Ta kobieta popełniła przestępstwo, my jako społeczeństwo popełniliśmy przestępstwo moralne; obojętności, zaniedbania.
Żyjemy w świecie w którym coraz więcej samotnych matek bez opieki, bez wsparcia, gdzie bark rodzin wielopokoleniowych, bo ludzie emigrują za pracą, gdzie nie ma czasu na przyjaciół i więzi międzyludzkie. Nikt już nikogo nie pilnuję, nie trzyma reki na pulsie, nie ma komu zareagować kiedy rozwija się depresja, nie ma człowieka obok który powie "co z tobą?, widzę że coś nie tak"
Lekarze leczą ciało, kompletnie nie interesując się duszą. Internista do którego idzie się z problemem depresji robi wielkie oczy i usilnie stara się jak najszybciej wepchnąć "śmierdzące jajo" pierwszemu lepszemu psychiatrze. O depresji się nie mówi, lub mówi się niewystarczająco. Nie ma wsparcia ani dla rodzin chorego, które zazwyczaj są zagubione, przerażone a przede wszystkim bezradne, nie ma informacji dla pacjenta jak proces wychodzenia z choroby wygląda. Człowiek z depresją najpierw musi przejść długą drogę żeby zrozumieć że coś się dzieje, że sobie nie radzi, że ma problem, że sam sobie nie pomoże, i że nie tak powinien się czuć. Potem musi przełamać swój wewnętrzny opór i udać się do lekarza, psychologa, psychiatry, w świecie z parciem na sukces przyznać że "nie dał rady" Idzie i myśli że że już dobrze będzie, jak z anginą i antybiotykiem, szybka ulga. A tu okazuje się że droga długa, i grom pracy musi wykonać sam, a terapeuta jest tylko akuszerką. Dziesięć tysięcy razy ma kryzys podczas terapii i jest z tym sam.
Piszecie o fali samobójstw wśród młodych ludzi i nie tylko, i zawsze pada pytanie "dlaczego?"
Każda istota biologiczna ma najsilniejszy ze wszystkich instynktów- instynkt przeżycia. Żeby wyłączyć te zabezpieczenia naprawdę trzeba dużo więcej niż problemów z pracy, czy długów.
I owszem, w naszym społeczeństwie gdzie miarą szacunku jest sukces, chorzy ukrywają depresję, ale miarą człowieczeństwa jest troska o drugiego człowieka.
Dlatego Panie Redaktorze, nie zgodzę się z Panem, w szkole zamiast prawa wykładajmy etykę.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie