W 2015 roku ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu dopatrzyła się złamania prawa przez polityka PO. Jednocześnie uznała, że sprawę można warunkowo umorzyć i taki też wniosek najpierw skierowała do sądu w Gdańsku. Sprawa wydawała się zakończona, a polityk mógł odetchnąć z ulgą.
Po zmianie władzy w prokuraturze minister Zbigniew Ziobro nie chciał, by sprawa przeciwko politykowi PO zakończyła się umorzeniem. Nowe kierownictwo prokuratury poleciło, by śledczy z Poznania napisali apelację i tym samym zakwestionowali własny wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Dwie panie prokurator nie chciały tego zrobić. Odmówiła prowadząca śledztwo prokurator Magdalena Feist. Jej przełożona, prokurator Hanna Grzeszczyk, zdystansowała się od zaleceń szefów. To znaczy apelację napisała, ale wskazała w niej, że zrobiła to na wyraźnie polecenie przełożonych z Warszawy.
Niebawem obie panie prokurator zostały ukarane poprzez przeniesienie do wydziałów w prokuraturach niższego szczebla.
Wtorkowe posiedzenie sądu w Gdańsku było wynikiem tamtego zamieszenia w prokuraturze i zmiany stanowisko przez śledczych. Ostatecznie sąd uznał, że prezydent Gdańska powinien mieć proces.
- Pierwsza rozprawa odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu - mówi prokurator Piotr Baczyński, obecny naczelnik poznańskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.
Zobacz też: Odwołanie od wyroku ws. oświadczeń Pawła Adamowicza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?