Dzień rządzenia Kaliszem wylicytował dla Weroniki jej tata podczas styczniowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Za ten przywilej zapłaciła prawie 5000 złotych i jak podkreśla, wcale nie żałuje.
- Decyzja była bardzo spontaniczna i od samego początku udział w licytacji był z myślą o córce - mówi Jacek Kosieradzki, tata Weroniki, choć niewiele brakowało, aby pomysł nie wyszedł. - W jednym z bankomatów nie było gotówki i musieliśmy szukać innego. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, kiedy licytacja już trwała.
Zdaniem pana Jacka, dla jego córki pojawienie się w gabinecie prezydenta, to nie tylko spora odpowiedzialność, ale także stres i trema. Mała pani prezydent nie sprawiała jednak wrażenia zestresowanej.
W gabinecie czekał na nią już tłum dziennikarzy. Jak podkreśla Weronika, rządzenie nie jest łatwe.
- Zawsze trzeba podejmować dobrą decyzję - uważa 9-latka, która przyszła do ratusza z konkretnymi propozycjami: - Żeby było więcej atrakcji dla dzieci i dorosłych, większa pomoc dla chorych dzieci i żeby było w mieście więcej ścieżek rowerowych - mówiła Weronika.
Nowa pani prezydent rozpoczęła urzędowanie od przejrzenia służbowej poczty. Zapoznała się ze specyfiką urzędu prezydenta miasta, a następnie miała okazję przyjrzeć się z bliska niektórym miejskim inwestycjom. Wzięła także udział w uroczystym pasowaniu uczniów Szkoły Podstawowej nr 22, do której na co dzień uczęszcza.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?