Potężne tornado spustoszyło przedmieścia Oklahoma City. To jedno z kilkunastu tornad w Stanach Zjednoczonych w ciągu kilku dni. Będzie ich jeszcze więcej?
Prof. Andrzej Kędziora: W Stanach takie zjawiska można uznać za normę. Ale za normę, która się potęguje. Do niedawna mówiło się o tzw. alei tornad na zachodzie USA, bo tam pojawiały się najczęściej. Dziś mówi się o przesunięciu na wschód i rosnącej sile tych zjawisk.
Dlaczego są coraz silniejsze?
Prof. Andrzej Kędziora: Bo, patrząc w skali całego globu, wycięliśmy zbyt dużo roślinności. W efekcie zmienia się nie tylko klimat, ale i m.in. powietrze oraz charakter powierzchni ziemi. To niesie ze sobą nieodwracalne skutki. Ziemia jest za mało nawodniona, co powoduje mniejsze parowanie. A to z kolei oznacza, że coraz mniej energii odchodzi z ziemi z parą wodną, a coraz więcej zostaje i ogrzewa ziemię oraz powietrze, co odczuwamy jako upały. W skali globu powstaje wiele bardzo różniących się od siebie mas powietrza. Gdy dochodzi do ich zderzenia, powstają trąby powietrzne.
W ostatnich latach mieliśmy też z nimi do czynienia w Polsce. I u nas możemy w przyszłości spodziewać się ich więcej i częściej?
Prof. Andrzej Kędziora: Tak, choć na pewno nie tak silnych, jak w Stanach Zjednoczonych czy w ogóle Ameryce. Europa jest mniejszym kontynentem, więc ma mniejszą powierzchnię do nagrzania, do tego mamy wiele mórz. Powstające na zachodzie masy powietrza będą jednak napływać i do nas.
Możemy jakoś temu zjawisku przeciwdziałać?
Prof. Andrzej Kędziora: Straty roślinności są na całej ziemi tak ogromne, że raczej nie da się uniknąć nasilenia takich zjawisk, jak trąby powietrzne. Nawet jeśli ludzie się opamiętają, nie sądzę, by szatę roślinną - globalnie - dało się odbudować. Pozostaje nam raczej tylko adaptacja. Polacy nie muszą się tym jakoś nadmiernie martwić, ale dla Stanów Zjednoczonych niewątpliwie jest to problem.
W Polsce obserwujemy też inne anomalie pogodowe. W tym roku zaskoczyła nas np. wyjątkowo długa zima.
Prof. Andrzej Kędziora: Takie zimy już w Polsce się zdarzały. Niewykluczone jednak, że tegoroczna miała związek ze zmianami klimatycznymi. Nie znamy jeszcze przyczyn. Niepokojącym zjawiskiem jest na pewno np. zanik przejściowych pór roku, czyli wiosny i jesieni. Coraz częściej mamy przeskok od srogiej zimy do gorącego lata. Elementem świadczącym o tym, że nasz klimat się zmienia jest też np. mniej opadów letnich, a więcej zimowych, co wpływa niekorzystnie chociażby na uprawy. Niestety, nie liczyłbym na pozytywne zmiany. Powtórzę: zniszczyliśmy przyrodę, teraz musimy ponieść konsekwencje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?