Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Projektant Zamku Królewskiego w Poznaniu: Postąpiono ze mną nieuczciwie

Karolina Koziołek
- Ostatnie działania ośmieszają całą ideę odbudowy zamku - uważa jego główny projektant
- Ostatnie działania ośmieszają całą ideę odbudowy zamku - uważa jego główny projektant Grzegorz Dembiński
Zamek na Wzgórzu Przemysła ma pozwolenie na użytkowanie. Otwarcie coraz bliżej. Tymczasem architekt projektujący budowlę czuje się oszukany. Wspiera go środowisko.

Zamek na Wzgórzu Przemysła od czwartku ma pozwolenie na użytkowanie. To oznacza koniec wieloletniej budowy. Nie kończy to jednak sporu między projektantem, znanym architektem Witoldem Milewskim, a inwestorem, Muzeum Narodowym. Ostatnie tygodnie to apogeum sporu. Milewski czuje się oszukany. Wielkopolska Izba Architektów rozesłała w tej sprawie apel do architektów w całej Polsce.

Poszło o prawa autorskie. W projekcie zamku wprowadzono szereg zmian bez zgody Milewskiego. Muzeum, by starać się o pozwolenie na użytkowanie, musiało mieć te zmiany potwierdzone podpisem projektanta. Milewski absolutnie nie chciał się na to zgodzić. Uważa, że zmiany rujnują jego projekt. Z jego relacji wynika, że szukano kogoś z uprawnieniami, kto podpisze dokument za niego.

POLECAMY: Zamek Królewski w Poznaniu. Zajrzeliśmy do środka! [ZDJĘCIA]

Sprawa ujrzała światło dzienne na przełomie roku. - Pewnego dnia zadzwonił młody architekt, mówiąc, że proszono go o podpis pod moim projektem. Nie zgodził się, był uczciwy - relacjonuje Milewski.

Z dokumentów wynika, że ostatecznie zrobił to szef jednego z biur projektowych, w którym wcześniej Milewski pracował, a które do końca było zaangażowane przy budowie.

- Dostaliśmy oświadczenie, że obiekt powstał zgodnie z projektem budowlanym, z trzema nieistotnymi odstępstwami - potwierdza Paweł Łukaszewski, szef PINB. - Zgodnie z prawem to wystarczający dokument, by wydać pozwolenie na użytkowanie. Spór o prawa autorskie jest poza kompetencjami PINB - dodaje.

Zarówno poznański SARP, jak i Izba Architektów stoją w tej sprawie za Milewskim murem. - Ta historia brzydko pachnie. Sądziłem, że nie znajdzie się nikt, kto podpisze dokumenty za głównego projektanta - mówi Krzysztof Frąckowiak, przewodniczący Wielkopolskiej Izby Architektów.

Dla niego sprawa jest jasna i stawia Muzeum Narodowe w niekorzystnym świetle.

Instytucja uważa inaczej i zaprzecza, jakoby próbowała podważyć prawa autorskie Milewskiego. - Muzeum jako inwestor nie wprowadziło żadnych istotnych zmian w projekcie, a wszelkie nieistotne korekty były każdorazowo uzgadniane z architektem - informuje Aleksandra Sobocińska, rzecznik muzeum.

To, jakie zmiany są istotne i nieistotne, reguluje prawo. Tu chodzi głównie o zmiany na wieży mające polepszyć widoczność. W świetle prawa rzeczywiście "nieistotne".

Tymczasem architekt twierdzi, że nie zawaha się dociekać swoich praw w sądzie. - Ostatnie wydarzenia ośmieszają całą ideę odbudowy Zamku - uważa Milewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski