Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja. Klątwa czy nadzieja dla zabytków w Wielkopolsce?

Marta Jarmuszczak
Marta Jarmuszczak
Pałac jest ewenementem w skali europejskiej, bowiem elewacja budynku wyłożona jest korą dębu korkowego, sprowadzoną z Portugalii.
Pałac jest ewenementem w skali europejskiej, bowiem elewacja budynku wyłożona jest korą dębu korkowego, sprowadzoną z Portugalii. Roman Kazimierz Urbaniak
Pałace... zwyczajnie piękne budynki czy historia zapisana w murach? Choć oczywistym jest fakt, że zabytki mówią same za siebie, to same nie potrafią zawołać o pomoc. Ciemność i mrok zwabia turystów. Co stanie się jednak z obiektami za kilkadziesiąt lat?

Mroczna aura zabytku cały czas przyciąga turystów, którzy nawet bez zezwolenia decydują się zwiedzić opuszczone pałacowe wnętrza. Perełka Wielkopolski obita korą z Afryki, niegdyś własność biskupów wrocławskich, w okresie wojny służąca jako niemiecki obóz jeniecki dziś jest... ruiną. Jakie losy spotkały wielkopolskie pałace?

Wielkopolska obfituje w znajdujące się na jej terenie dworki i pałace. Wiele z nich jest w prywatnych rękach. Jedni chcą przygotować budynek pod miejsce zamieszkania, inni są pasjonatami i chcą posiadać piękne pałace, a jeszcze inni nabywają zabytki, po czym nie przykładają zbyt dużej wagi do ich utrzymania. A te popadają w ruinę. Tak działo się z pałacykiem w Mojej Woli.

Pałac w Mojej Woli

Pałac jest ewenementem w skali europejskiej, bowiem elewacja budynku wyłożona jest korą dębu korkowego, sprowadzoną z Portugalii.

Moja Wola jest też miejscowością, gdzie swoją bazę mają turyści wrześniowego Ogólnopolskiego Rajdu “Jesień Chopinowska”. Odbywa się on co roku i choć metą zawsze jest pałac Radziwiłłów w Antoninie, to w Mojej Woli turyści stacjonują na kilka dni przed zwieńczeniem rajdu w Antoninie. Turyści z całej Polski mają wtedy okazję zwiedzić zakątki Wielkopolski.

– Bardzo często podczas “Jesieni Chopinowskiej” stacjonujemy w Mojej Woli. Zazwyczaj przyjeżdżamy tam już w piątek i stamtąd wyjeżdżamy w sobotnią i niedzielną trasę

– mówi Irena, jedna z uczestniczek rajdu.

I podkreśla:

- Za każdym razem wybieramy się zobaczyć pałac w Mojej Woli, jest to nieodłączny punkt programu. Niestety serce się kraje, kiedy widzimy w jakim stanie znajduje się ten zabytek.

Pałac w ręce prywatne trafił w 2001 roku i co jakiś czas zmieniał właściciela. Jednak nie wszyscy mający go w posiadaniu kwapili się do przeprowadzania prac konserwatorskich i pałac z roku na rok niszczał coraz bardziej.

– Na właścicieli obiektu nakładano decyzje nakazujące wykonanie prac remontowych i zabezpieczających, w przypadku braku realizacji tych decyzji nakładano grzywny w celu przymuszenia. Wielokrotnie kontrolowano pałac a także wydawano zalecenia pokontrolne. Wiele z tych kontroli nie dochodziło do skutku z powodu niestawienia się właściciela lub wyznaczonego przez niego pełnomocnika- tłumaczy Katarzyna Gadzinowska, starszy inspektor ochrony zabytków ds. zabytków nieruchomych z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu – Fakt, iż pałac często zmienia właściciela niestety bardzo utrudnia jakiekolwiek egzekwowanie wykonania prac remontowych.

Walka o dobro pałacu

Konserwator zabytków starał się także wywłaszczyć nieruchomość. Złożył nawet w tej sprawie wniosek do starosty ostrowskiego.

– Niestety wniosek ten spotkał się z odmową. Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków odwołał się nawet o decyzji starosty do wojewody wielkopolskiego, jednakże ten utrzymał decyzję starosty w mocy

– wyjaśnia Katarzyna Gadzinowska.

Znaleźli się jednak ludzie, którzy chcieli położyć kres tej przykrej sytuacji. W 2015 roku powstała inicjatywa “Ratujmy pałac w Mojej Woli” i również w tym roku dzięki wszczętej sprawie sądowej wywalczono zmianę właściciela obiektu.

W całą inicjatywę przyłączył się też Wielkopolski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Później udało się zaplanować prace konserwatorskie. Pod koniec 2021 roku drzwi i wszystkie inne wejścia zostały zabezpieczone, a pałac w celu ochrony został zamknięty dla osób postronnych. W sprawę zabytku cały czas zaangażowany jest Mateusz Zapart z inicjatywy „Ratujmy pałac w Mojej Woli. Jednak zakres jego możliwości nie jest szeroki.

– Działania ograniczają się do tego, że jesteśmy w kontakcie z właścicielem i prowadzimy prace zabezpieczające, kiedy coś zostanie zniszczone. Kiedy zauważę, że coś wymaga remontu, to informuję o tym posiadacza obiektu

– tłumaczy Mateusz Zapart z inicjatywy Ratujmy pałac w Mojej Woli.

Nieustannie też pieczę nad obiektem sprawuje konserwator.

– Pałac jest w dalszym ciągu regularnie kontrolowany i z pewnością Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków będzie podejmował dalsze działania w celu ochrony pałacu przed zniszczeniem. Wiele niestety będzie zależało od woli (kolejnego już) właściciela

– przyznaje Katarzyna Gadzinowska, z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.

Wydaje się, że obiekt do odzyskania świetności potrzebuje trafić w ręce pasjonata, dla którego pałac będzie znajdował się wysoko na liście priorytetów.

– Myślę, że prędzej czy później odpowiedni inwestor się z znajdzie, a okres 20 najgorszych lat już się skończył

– mówił Mateusz Zapart z grupy „Ratujmy pałac w Mojej Woli”.

Czy prywatyzacja niszczy dworki i pałace w Wielkopolsce?

Jak pokazuje powyżej przedstawiona sytuacja pałacu w Mojej Woli, niektóre obiekty znajdują się w opłakanym stanie. Czy jednak każda sytuacja jest taka sama? Czy każdy źle utrzymany zabytkowy budynek to powód do obrzucenia winą właścicieli? Porozmawialiśmy na ten temat z powiatowym konserwatorem zabytków - Wiesławem Biegańskim.

– Mamy wiele przykładów na to, że obiekty znajdujące się w rękach prywatnych są poprawnie zachowane i utrzymywane zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi. Mamy również obiekty prywatne w stanie bardzo złym, jednak ich kondycja nie zawsze zależy od tego czy są w rękach prywatnych czy nie, ale od wielu innych czynników – tłumaczył Wiesław Biegański, powiatowy konserwator zabytków – Sprawa każdego obiektu jest rozpatrywana indywidualnie i kategoryzacja za względu na własność prywatną niekoniecznie oddaje istotę tematu – podkreśla.

Nie można więc wysunąć wniosku, że prywatyzacja niszczy pałace, bo każda sytuacja jest indywidualna, a w niektórych przypadkach, mimo chęci, właściciele nie są w stanie należycie zatroszczyć się o zabytek.

– Niektóre obiekty znalazły się w rękach prywatnych po roszczeniach w stosunku do Skarbu Państwa o zwrot majątku i takie zabytki są często zwracane byłym właścicielom lub ich spadkobiercom w stanie opłakanym, bo były w okresie powojennym źle utrzymywane i zarządzane. Z drugiej strony większość osób, które decydują się na zakup zabytku, świadomych jest – lub powinno być świadomych - odpowiedzialności za obiekt

– tłumaczy konserwator.

Odpowiedzialność

Decyzja o kupnie obiektów zabytkowych nie powinna być jednak podejmowana pochopnie, mianowicie na właścicielu spocznie duża odpowiedzialność.

– Przed podpisaniem aktu własności warto też porozmawiać z konserwatorem, ponieważ nie wszystkie pomysły związane z remontem takiego obiektu zyskają akceptację służb konserwatorskich biorąc pod uwagę zarówno rozwiązania funkcjonalne, materiałowe, kolorystyczne jak i kompozycyjne

– mówi Biegański.

Zobacz także: Gdzie pojechać na jednodniową wycieczkę w Wielkopolsce? Oto 10 atrakcyjnych miejsc na krótką wyprawę

Oprócz konserwatora, właściciel musi liczyć się też ze zdaniem archeologa.

– Nie wolno również zapominać, iż dwory czy pałace funkcjonują w szerszym kontekście przestrzennym i historycznym, jakim są najczęściej - integralnie z nimi związane - zespoły parkowe, w związku z czym zagadnienia konserwatorskie przenoszą się również na tematykę dotyczącą sztuki ogrodowej, kompozycji oraz bezpośredniego i dalszego zagospodarowania otoczenia zabytku architektury. W przypadku planowania prac ziemnych należy również liczyć się z koniecznością uzgodnienia inwestycji pod względem archeologicznym

– tłumaczy Wiesław Biegański.

Inwestor nabywający obiekt zabytkowy musi się więc liczyć z określonymi ograniczeniami, wynikającymi z generalnych zasad ochrony zabytków.

– Kupujący powinien wiedzieć, co bierze w swoje ręce. W księgach wieczystych jest ujawniane, że obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, a jeżeli ktoś kupuje zabytek i ma co do niego plany będące w kolizji z oczekiwaniami konserwatorskimi, to wtedy rzeczywiście mogą pojawić się problemy. To jest zatem temat bardzo złożony

– mówi Biegański.

Współpraca z konserwatorem

Sytuacja nie jest zatem czarno-biała, ale właściciele mogą liczyć na wsparcie konserwatora.

– Osobiście stawiam na bliski i bezpośredni kontakt z właścicielami obiektów zabytkowych, jednak konieczna jest współpraca nie tylko z właścicielem, ale także z architektem odpowiedzialnym za zaprojektowanie rozwiązań zgodnych zarówno z oczekiwaniami inwestora jak i konserwatora. Zatem niezmiernie ważna jest jego wiedza i doświadczenie w pracy na obiektach o tak specyficznej charakterystyce, jakimi są zabytki

– tłumaczy Biegański.

– Uzgodnienia na etapie koncepcji są niezmiernie ważne, pomagają bowiem unikać późniejszych nieporozumień i obustronnych rozczarowań. Zdecydowanie łatwiej następuje również w konsekwencji uzgadnianie szczegółów projektowych i istotnemu skróceniu może ulec proces wydawania decyzji administracyjnej.

W rękach pasjonatów...

Wiele obiektów w Wielkopolsce trafiło już w ręce pasjonatów, dla których są one inwestycyjnymi perełkami. Dzięki nim wiele ze zrujnowanych zabytków odzyskało lub odzyska dawną świetność. Te miejsca w Wielkopolsce będą warte odwiedzenia i to być może w niedalekiej przyszłości...

Dworek w Rudkach

W ręce dobrego właściciela, trafił też dworek w Rudkach. Choć rezydencja uchodzi za opuszczoną, to właściciel zapewnia, że chciałby przeprowadzić jego remont.

-W planach jest stworzenie restauracji oraz miejsca hotelowego. W tej chwili niestety nie mamy jeszcze wystarczających funduszów, by rozpocząć remont, jednak planujemy to w bliskiej przyszłości

- mówił w rozmowie z portalem oborniki.naszemiasto.pl właściciel dworku Tomasz Królczyk.

Pałac w Pakosławiu

Dobrze zapowiadają się też losy pałacu w Pakosławiu. Owiany legendą - do dziś mieszkańcy wsi uważają, że po swoich dawnych włościach krąży hrabina, która pilnuje dobytku, powstał w XIX wieku. Budynek znalazł nowego właściciela, a pośredniczka nieruchomości zapewniła, że miejsce to - dzięki niemu - odzyska swój dawny blask.

Pałac w Żegocinie

Obecnie obiekt znajduje się w kiepskim stanie i wymaga kosztownego remontu.

Po wojnie mieściło się w nim przedszkole, poprzedni właściciele jednak nie zdołali utrzymać budynku w dobrym stanie. Złą kartę mają odwrócić obecni właściciele.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miasta w Wielkopolsce są piękne! Do ich zwiedzania przekonuje Kamil Sulewski, autor bloga Miejski Wojażer. Poleca on 9 miast w Wielkopolsce idealnych na wycieczkę.Na zdjęciu: Arboretum KórnickiePRZEJDŹ DALEJ I SPRAWDŹ >>>

Oto 9 najpiękniejszych miast w Wielkopolsce. Są idealne na w...

Turystyczna Wielkopolska - odcinek 6, powiat średzki:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski