Prywatyzacja: Szwedzi przejmą Eneę?

Wczoraj Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia pakietu 67,05 proc. akcji Enei. Resort kierowany przez Aleksandra Grada liczy na pozytywną odpowiedź wielkich koncernów energetycznych z Europy.

Według ekspertów rynku energii zaproszenie do negocjacji inwestorów branżowych pozwoli rządowi uzyskać dość korzystne warunki sprzedaży pakietu kontrolnego poznańskiej spółki.
Niemal pewne jest, że w negocjacjach weźmie udział szwedzki koncern Vattenfall. Po pierwszej części prywatyzacji szwedzka firma kontroluje niemal 18,7 proc. pakietu Enei. Z różnych wypowiedzi przedstawicieli Vattenfalla wynikało, że chcą oni uzyskać pełną kontrolę nad poznańską firmą.

W grudniu szef koncernu Lars Josefsson zapowiadał nawet, jakie inwestycje chciałby przeprowadzić w Enei, kiedy stanie się ona własnością szwedzkiego giganta energetycznego. Miało to być chociażby zbudowanie w elektrowni w Kozienicach instalacji CCS do wychwytywania i magazynowania CO2.

Jednak wczoraj szef Vattenfalla w Polsce był dość powściągliwy w komentowaniu zaproszenia ministerstwa. - Vattenfall jest zainteresowany umacnianiem swojej pozycji na polskim rynku, dlatego będziemy szczegółowo analizować wszelkie propozycje w tym i tą dotyczącą Enei - powiedział nam Torbjörn Wahlborg, szef Vattenfalla w Polsce.

Wśród firm, które mogą wziąć udział w rozmowach prywatyzacyjnych, wymieniany jest również niemiecki RWE. Jednak i ta spółka nie chce jasno stwierdzić, czy weźmie udział w negocjacjach. - RWE monitoruje proces prywatyzacji w Polsce - informuje Karolina Tyniec-Margańska, rzeczniczka firmy. Być może także czeski CEZ oraz francuski GDF Suez zainteresują się akcjami Enei.

Jednak należy pamiętać, że w tamtym roku RWE i CEZ także deklarowały chęć kupna pakietu mniejszościowego Enei. Ostatecznie jednak nie złożyły żadnej oferty.

Według kierownictwa resortu Skarbu Państwa za pakiet 67 proc. akcji Enei do budżetu państwa powinno wpłynąć zdecydowanie więcej niż 5 mld zł. Jeśli cena zaoferowana przez inwestorów byłaby zbyt niska, rząd mógłby wstrzymać się z oddawaniem poznańskiej spółki w prywatne ręce. Przynajmniej tak twierdzi Jan Bury, wiceminister Skarbu Państwa.

Rząd planuje także sprywatyzować inne spółki energetyczne należące do państwa. Prywatny kapitał ma przejąć kontrolę nad Tauronem oraz Energą, tylko PGE pozostałby spółką państwową. Według ekspertów to może przyczynić się w przyszłości do zwiększenia konkurencji na krajowym rynku energii i w konsekwencji do wolniejszego wzrostu cen prądu.

- Prywatyzacja państwowych spółek energetycznych jest warunkiem koniecznym do tego, aby zaczął normalnie funkcjonować wolny rynek energii elektrycznej i on kształtował ceny prądu - uważa Mirosław Duda, ekspert Agencji Rynku Energii.