Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola w Poznaniu pilnie potrzebne!

Anna Jarmuż
Wojciech Błaszczyk
Przedszkole nr 137 na ulicy Michałowskiej powinno zostać zlikwidowane - usłyszeli rodzice dzieci, którzy przyszli na czwartkową komisję oświaty Rady Miasta. Urzędnicy zapowiadają, że to nie koniec zmian. Ich zdaniem, czas rozpocząć dyskusję na temat sieci poznańskich przedszkoli.

Powodem decyzji o likwidacji są względy ekonomiczne. Przedszkole jest drogie w utrzymaniu: mieści się w bloku, w mieszkaniach wynajmowanych - przez miasto - od spółdzielni mieszkaniowej. A co najważniejsze, uczęszcza do niego zaledwie... 32 dzieci. Ta argumentacja oburzyła rodziców.

- Jestem osobą niewidomą. Mieszkam blisko i jestem w stanie sama zaprowadzić dziecko do przedszkola - tłumaczyła jedna z mam. - Jednak, gdy moja córka będzie musiała chodzić do innej placówki, nie będę w stanie jej tam zaprowadzić.

Czytaj też: Nowe przedszkola na Ratajach i Naramowicach to konieczność!

Rodzice zwrócili uwagę, że choć na Winiarach znajdują się inne przedszkola, dojście tam z małym dzieckiem zajmuje około pół godziny.

Oficjalna decyzja w sprawie likwidacji Przedszkola nr 137 zapadnie podczas wtorkowej sesji. Radni mają już jednak dla rodziców propozycję.

- Przedszkole nr 137 mogłoby stać się filią Przedszkola nr 155 na osiedlu Winiary - mówi Przemysław Alexandrowicz, radny. - Wtedy, dzieci pozostałyby w tym samym budynku. Zmniejszenie kosztów administracyjnych - za catering, etat dyrektorki czy księgowej sprawiłoby, że przedszkole nie kosztowałoby miasta tak dużo.

Rozwiązanie to ma być... tymczasowe. Zdaniem radnych, najlepszym wyjściem jest przeniesienie maluchów do oddziału przedszkolnego w sąsiedniej Szkole Podstawowej nr 89 (ul. Sochaczewska). Jednak w tym roku, miasto nie będzie miało na to pieniędzy.

Wszystko wskazuje jednak na to, że likwidacja przedszkola na Winiarach to tylko jedna z wielu zmian, jakie czekają w najbliższym czasie poznańskie placówki.

- Jesteśmy na początku dyskusji o nowej sieci przedszkoli w mieście - mówi Przemysław Foligowski, dyrektor wydziału oświaty Urzędu Miasta Poznania. - Problemem nie tkwi w braku miejsc dla przedszkolaków, ale w podziale terytorialnym. W Poznaniu są dzielnice, w których oferta jest zbyt duża. Chodzi o miejsca, które się wyludniają. Z kolei na terenach rozwijających się przedszkoli nadal brakuje.

Według Marka Sternalskiego, radnego Platformy Obywatelskiej, miastu potrzeba minimum trzech nowych przedszkoli.
- Chodzi głównie o tereny Nowego Miasta, Naramowic, Strzeszyna i Grunwaldu - wylicza Marek Sternalski. - Chcemy spojrzeć na problem przedszkoli w perspektywie całego miasta. Dlatego zwróciliśmy się do wydziału oświaty z prośbą o analizę sieci placówek. Pozwoli ona stwierdzić, gdzie jest ich za dużo, a gdzie za mało - tłumaczy Marek Sternalski.

Radni mają również pomysł, skąd wziąć pieniądze na nowe przedsięwzięcia. Budowę kolejnych obiektów umożliwiłby Poznański Fundusz Inwestycji Edukacyjnych. Zasilałyby go pieniądze pochodzące między innymi z wynajmu lub sprzedaży budynków po... zlikwidowanych przedszkolach.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski