Poznanianki rozpoczęły spotkanie w Toruniu z wysokiego „C”. Wyraźnie wygrały pierwszą kwartę i na początku drugiej prowadziły już różnicą 14 „oczek”. Potem jednak torunianki zaczęły grać skuteczniej i nieco zmniejszyły przewagę. Na przerwę akademiczki schodziły z bezpieczną przewagą, ale w tym sezonie potrafiły roztrwonić nie takie zdobycze, więc obawa, że demony dramatycznych końcówek wrócą, wciąż istniała.
Zobacz też: TOP 10 najładniejszych koszykarek w polskiej lidze
Na szczęście przez kwadrans koncentracja gości nie ulotniła się w szatni, tylko wróciła z nimi na parkiet. Podopieczne Grzegorza Zielińskiego nadal twardo grały w obronie i jednocześnie dość łatwo dochodziły do sytuacji rzutowych. Kapitalne zawody rozgrywały Danielle McCray, po której rzucie w końcówce trzeciej kwarty przewaga poznanianek wzrosła aż do 18 punktów.
Niepokój mógł się pojawić na 6 min przed końcem, bo Enea AZS przez ponad 3 minuty nie trafiła do kosza, a rywalki zbliżyły się w tym czasie na 11 „oczek”. Opiekun akademiczek zareagował tak jak można się było spodziewać, czyli wziął czas. Niestety potem Energa jeszcze bardziej odrobiła straty (60:67) i wydawało się, że koszmar ostatnich minut może się powtórzyć. Celne rzuty Katarzyny Trzeciak i wspomnianej McCray pozwoliły poznaniankom na złapanie oddechu i rozegranie ostatnich dwóch minut spotkania już bez nadmiernego stresu.
Z kolei dzień wcześniej hiszpański zespół Baxi Manresa pokonał najlepszą drużynę Energa Basket Ligi poprzedniego sezonu, Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 88:75 w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów.
Goście rozpoczęli to spotkanie od prowadzenia 7:0, a niemoc Arged BM Stali po trzech minutach przerwał Kobi Simmons. Sytuację mistrzów Energa Basket Ligi starał się też poprawiać Michael Young, ale hiszpańska ekipa kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Po trójce Guillema Jou po 10 minutach było 15:23. W drugiej kwarcie dzięki akcjom Treya Drechsela i Jamesa Palmera był już remis! Ten pierwszy po chwili dawał ostrowianom nawet prowadzenie. Baxi przejęła później inicjatywę i ponownie uciekała rywalom.
Trzecią kwartę zespół z Manresy rozpoczął od trzech kolejnych trójek bez odpowiedzi. Później co prawda gospodarze odrobili część strat i po zagraniu Jamesa Florence’a zbliżyli się na 10 punktów, ale przyjezdni ciągle byli zdecydowanie lepsi. Ostatecznie dzięki trafieniu Chimy Moneke po 30 minutach było 57:67.
W kolejnej części spotkania zespół trenera Igora Milicicia zbliżył się nawet na pięć punktów, ale przeciwnicy szybko znowu powiększali prowadzenie. W końcówce Arged BM Stal już nie popisała się kolejnym ofensywnym zrywem. Ekipa z Katalonii zwyciężyła więc ostatecznie 88:75.
W środę, 22 grudnia o godz. 20.30 ostrowianie w ostatnim meczu grupowym i jednocześnie meczu ostatniej szansy zmierzą się u siebie z tureckim Pinarem Karsiyaka, który niespodziewanie przegrał w poniedziałek we własnej hali z Hapoelem Jerozolima 65:85. Jeśli pokonają turecki zespół różnicą co najmniej czterech punktów, zameldują się w kolejnej fazie LM.
EBLK: Energa Toruń – Enea AZS Politechnika Poznań 64:75 (14:26, 20:19, 11;16, 19:14)
Najwięcej dla Energi: Scaife 20 i Sarr 17.
Enea AZS: McCray 24, Davis-Reimer 15, Popović 9, Banaszak 8, Trzeciak 7, Marciniak 7, Demczur 5.
Liga Mistrzów: Arged BM Stal Ostrów – Baxi Manresa 75:88 (15:23, 18:18, 24:26, 18:21)
Arged BM Stal: Young 17, Drechsel 14, Florence 14, Palmer 13, Simmons 7, Andersson 7, Loncar 2, Mokros 1, Załucki 0.
Najwięcej dla Baxi: Moneke 16, Martinez 11.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
