Sprawa jest niesłychanie przykra, bo normalne w takiej sytuacji zachowanie skończyło się dodatkowymi perturbacjami związanymi i z samą utratą telefonu wraz z zawartością, i z koniecznością zgłoszenia tego faktu na policję, i, jak wierzę, w ostatecznym rozrachunku, także zapewne koniecznością stawienia się w sądzie.
Zachowania sprawcy nie ma co komentować, choć nie wiem co oburza mnie bardziej - sama kradzież, czy to, że złodziej nie zadzwonił na pogotowie. Uważam jednak, że niezależnie od wartości skradzionego telefonu policja powinna potraktować poszukiwanie sprawcy priorytetowo, prokurator postawić zarzuty (w tym i ten o nieudzieleniu pomocy), a sąd przykładnie i surowo ukarać, nie wzdragając się przed maksymalną karą przewidzianą w kodeksach.
Nie tylko dlatego, że sam postępek jest zły. Równie ważny powód jest taki, że kradnący telefon ratującemu innego człowieka, sprawił, iż kolejna osoba w podobnej sytuacji może się zawahać. To największa szkoda, jaką wyrządził złodziej. A my jako społeczność powinniśmy pokazać, że nie zgadzamy się na karanie dobrych uczynków. W świecie, w którym tak się dzieje, nie da się żyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?