Początek rywalizacji o punkty Pucharu Świata w Wiśle zawsze nie należy do łatwych, bowiem pod koniec listopada temperatura powietrza jest jeszcze wysoka. Po raz czwarty w historii obiekt im. Adama Małysza zainauguruje sezon PŚ i po raz czwarty zrobi to na sztucznym śniegu. Jego produkcja rozpoczęła się już w połowie października. W środę dziesięciu przedskoczków sprawdziło efekty miesięcznej pracy organizatorów - wszystko przebiegło bardzo pomyślnie.
Bez Finów i Włochów
Wiele wskazuje na to, że kilka stopni Celsjusza na plusie to również problem… skoczni w Ruce (tam skoki już za tydzień). Niedaleko Kuusamo kilka dni temu było nawet dziesięć stopni Celsjusza. Co ciekawe, Finowie zostają w ciepłej jak nigdy Ruce i w Wiśle nie wystąpią. - Mamy młody i skromny zespół. Głównymi celami nadchodzącej zimy są Puchary Świata w Ruce i Lahti oraz loty w Planicy i MŚ w Oberstdorfie - powiedział trener Finów Janne Vaatainen.